Funkcja toromistrza wymaga sporego poświęcenia i zaangażowania. Specjalista ma sporo pracy nie tylko w dniu meczu. Kluczowe są działania już na kilka dni przed planowanym spotkaniem.
- Rzeczywiście, dla samego kibica to może wyglądać tak, że my tu stoimy, równamy między biegami i koniec. Ale tak nie jest. Tor przygotowujemy nawet tydzień przed zawodami, żeby można było mówić w jakimkolwiek stopniu o atucie własnego toru. Musimy tak to zrobić, żeby ten tor był powtarzalny. Nie możemy przygotować toru na ostatnią chwilę, bo nic z tego nie będzie - powiedział Jarosław Gała w rozmowie ze stalgorzow.pl.
Toromistrz Cash Broker Stali Gorzów, przy przygotowaniu nawierzchni, musi uwzględniać nie tylko warunki atmosferyczne. Z racji położenia stadionu im. Edwarda Jancarza, Gała w swojej pracy ma wiele utrudnień.
- Z Wartą to jest różnie. Bardziej przeszkadzają - prawdopodobnie - ciągi wód gruntowych. W dwóch miejscach, na wejściu w pierwszy łuk i wyjściu z drugiego łuku zawsze jest bardziej wilgotno. A do tego jeszcze przeszkadza nam trybuna, która zacienia ten obszar. Gdyby była przezroczysta, to by grało - zażartował. - Ale rzeczywiście mamy z tym problem, bo słońce działa tak, że pół jednego łuku i jedna prosta jest wysuszona, a reszta nawet nie tknięta. Przygotowanie jest specyficzne, bo praktycznie pół toru przygotowujemy pod temperaturę afrykańską, a drugą zupełnie odwrotnie, by tor był w miarę równy na całej długości i szerokości - wytłumaczył Gała.
ZOBACZ WIDEO Tobiasz Musielak: Niewielu Polaków ma ten tytuł, co ja
Gała na dywanik :)