Wychowanek klubu z Leszna związany jest ze Stalą Gorzów od sezonu 2012. W minionych rozgrywkach PGE Ekstraligi Krzysztof Kasprzak wystąpił w piętnastu spotkaniach żółto-niebieskich, w których wykręcił średnią biegową na poziomie 1,826 punktu na wyścig.
We wtorkowy wieczór gorzowski klub pochwalił się, że dogadał się z 33-letnim żużlowcem w sprawie nowego kontraktu. - Spadł mi kamień z serca. Pewne było to, że w Stali zostają Zmarzlik i Vaculik, bo mają ważne kontrakty, a patrząc na duży ruch na rynku transferowym można było domniemać, że nie będzie tak łatwo zatrzymać Kasprzaka, bo był bardzo wartościowym zawodnikiem, który pasowałby praktycznie do wszystkich zespołów - przyznał w rozmowie z Radiem Gorzów Stanisław Chomski.
Choć Kasprzak po zakończonym sezonie ligowym zapowiadał, że nadal chce startować w Stali Gorzów, to dopóki żużlowiec nie ustalił warunków nowego kontraktu z brązowymi medalistami DMP, nic nie było pewne. - Na brak ofert Krzysztof nie narzekał, ale deklarował, że chce zostać w Stali. Dotrzymał słowa i trzeba mu za to podziękować, bo sam dobrze wie, jak przebiega kariera sportowca. Jest ona dość krótka, usłana wzlotami i upadkami - skomentował trener brązowych medalistów DMP, wspominając kiepski w wykonaniu Kasprzaka sezon 2015.
- Przy jego decyzji na pewno zaważyło też to, że po znakomitym sezonie 2014, kolejny rok był słabszy, ale dzięki stabilizacji uczuć klubu do zawodnika Kasprzak dostał kredyt zaufania, który spłacił - dodał Chomski.
ZOBACZ WIDEO: Ogromny projekt Kusznierewicza. Cały świat będzie podziwiał Polaków