[tag=1143]
Adrian Miedziński[/tag], zostając w Get Well, musiałby walczyć o skład. Włókniarz Vitroszlif CrossFit zagwarantował mu pewne miejsce w składzie. Te dwa zdania, to cała transferowa historia zawodnika widziana oczami częstochowskich działaczy.
Prezes Włókniarza Michał Świącik, choć oficjalnie Miedzińskim się wciąż nie chwali, przypomina dziś zdarzenie, jakie miało miejsce po meczu z Get Well w Częstochowie. Wówczas działacz poszedł do parku maszyn i pogratulował Adrianowi występu. Powiedział, że chciałby mieć tak walecznego żużlowca w składzie. - Tak było - przyznaje Świącik, który liczy, że za rok Miedziński będzie chciał umierać za Włókniarza, a polski duet Miedziński, Tobiasz Musielak okaże się lepszy od pary Rune Holta, Sebastian Ułamek, która jeździła w minionych rozgrywkach.
- Jak już Adrian do nas trafi, to liczę, że częstochowski tor posłuży mu tak samo, jak Holcie i Madsenowi - komentuje Świącik. - Zresztą on zawsze się u nas dobrze czuł. Jeśli do tego dodamy, że nie będzie brał udziału w wyścigu szczurów, czyli w walce o skład, to liczę, iż będzie emanował spokojem, który przełoży się jeszcze lepsze występy.
- Godne podkreślenia jest to, że Adrian szesnaście lat jeździł w Get Well i zawsze oddawał serce za ten klub - zauważa Świącik. - Nie raz ryzykował, łapał groźne kontuzje, ale walczył do upadłego. Inna sprawa, że zdaniem wielu ekspertów już dwa, trzy lata temu powinien był zmienić klub, żeby podjąć nowe wyzwanie - dodaje działacz.
Miedziński ma ogłosić swoje odejście z Get Well 3 listopada. Będzie to rozstanie po 16 latach startów w tym klubie. Wychowanek toruńskiej ekipy był ostatnim zawodnikiem, który jeździł w macierzystym zespole od początku kariery.
ZOBACZ WIDEO: Efektowne wypłynięcie na pełne morze podczas startu Volvo Ocean Race w Alicante (WIDEO)
Adresat niechybnie udał się do toi toia w celach rękodzielniczych :)
Podnieca go popularność ale to wrażliwa istota.
Zanim poszedł wczoraj spać pobudził pół r Czytaj całość