Rune Holta lubi rzucać słowa na wiatr. Już raz chciał umierać za Toruń

WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Rune Holta
WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Rune Holta

Rune Holta dogrywa szczegóły kontraktu z Get Well Toruń i prawdopodobnie podpisze kontrakt z tym klubem. Wielu kibiców protestuje i przypomina deklaracje żużlowca. To prawda, Holta lubi rzucać słowa na wiatr.

44-letni były reprezentant Polski z niejednego pieca chleb jadł. Występował w dziewięciu klubach w Polsce. Sezon 2018 będzie dla Runego Holty najpewniej powrotem w znajome strony. W Get Well Toruń startował już bowiem w sezonie 2011. Przychodził do zespołu jak bohater, po świetnym roku we Włókniarzu Częstochowa, a odchodził w niesławie jako ten, który zawiódł oczekiwania.

A miało być pięknie. Przynajmniej tak widział to sam zawodnik. W rozmowie z naszym portalem, w grudniu 2010 roku, Holta mówił o świetlanej przyszłości w klubie z Torunia. - Unibax jest bardzo profesjonalnie zarządzanym klubem. Tutaj wszystko jest tak jak być powinno. (...) Mam nadzieję, że zostanę tutaj do końca swojej kariery - tłumaczył.

Rzeczywistość okazała się inna, niż widział ją zawodnik i później przyjął ofertę Falubazu Zielona Góra. Mistrz Polski z 2011 roku miał pomóc żużlowcowi w powrocie do optymalnej formy. W grudniu 2011 roku, w rozmowie z gazetą "Tylko Falubaz", Holta w wielkich słowach mówił o klubie z Zielonej Góry i jego fanach. - Kibice Falubazu słyną w całej Polsce z zaangażowania, jakie wkładają w oprawy meczów zarówno miejscowych, jak i wyjazdowych. Wokół Falubazu panuje niepowtarzalna atmosfera. (...) Teraz Myszka Miki stanie się bardzo ważna w moim życiu - podkreślał.

Po dwóch latach (2013 i 2014) spędzonych we Włókniarzu, Holta po raz kolejny postanowił zmienić otoczenie. Wybrał pierwszoligową Ostrovię Ostrów Wlkp., której trenerem w sezonie 2015 był Marek Cieślak. Tutaj nie było żadnych deklaracji, ale pojawiły się piękne słowa. - Ostrów jest dla mnie doskonałym miejsce do startów na obecnym etapie mojej kariery. Mam stąd doskonałe wspomnienia - powiedział w rozmowie z naszym portalem.

ZOBACZ WIDEO Maria Andrejczyk zaczarowana żużlem. Podziwia żużlowców za ich odwagę
[color=#000000]

[/color]

Gdy w styczniu 2016 uzgodnił warunki umowy z ROW-em był już ostrożniejszy w słowach. Nie mówił o swojej miłości do Śląska i wielkich planach. Po dobrych startach w drużynie z Rybnika jedynie komplementował zespół. - Mam za sobą świetny czas. Panuje tu świetna atmosfera. Działaczy, zawodników, kibiców i inne osoby łączą tutaj fajne więzi. Świetnie jest być częścią tej ekipy - wyjaśniał.

Kibice mogli przeczuwać, że interesuje go zmiana klubu. Sezon 2017 wiązał się dla Holty z powrotem do Włókniarza. - Czekałem na to z utęsknieniem, aby kolejny raz móc jeździć w Częstochowie. To już będzie mój dziesiąty sezon w klubie. Te dziesięć lat mówi samo za siebie. Świetnie jest wrócić do domu - podkreślał po podpisaniu umowy. Na oficjalnej prezentacji drużyny witano go jak króla i na stojąco skandowano jego imię i nazwisko.

Holta odwdzięczył się kibicom świetną jazdą. Jego starty przy Olsztyńskiej mogły cieszyć oko. Sam zainteresowany wielokrotnie mówił, że w Częstochowie czuje się jak w domu i wydawało się, że przedłuży kontrakt. Uzgodnił już nawet jego warunki. Get Well jednak podbił stawkę i tym samym Holta nie będzie jeździł we Włókniarzu w sezonie 2018.

Ciekawe, co były reprezentant Polski powie kibicom z Torunia. Wielu fanów z grodu Kopernika nie zamierza bowiem witać 44-latka z otwartymi ramionami.

Źródło artykułu: