Rewolucja składu w Toruniu wymuszona... słabym szkoleniem młodzieży?

Zdaniem Wojciecha Żabiałowicza, w Get Well Toruń nie musiałoby dojść do rewolucji w składzie, gdyby klub lepiej szkolił młodzież. Niebawem w składzie Aniołów może zabraknąć wychowanków.

Dawid Borek
Dawid Borek
Legendy KS Toruń na torze Wojciech Żabiałowicz na pierwszym planie WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Legendy KS Toruń na torze. Wojciech Żabiałowicz na pierwszym planie
Przez swoją całą karierę (lata 1976–1991) Wojciech Żabiałowicz związany był z toruńskim klubem. W obecnych czasach tak długi związek z jednym zespołem to prawdziwa rzadkość. - To były inne czasy. Rzeczywiście, miałem intratne propozycje ze Stali Rzeszów, Wybrzeża Gdańsk czy Polonii Bydgoszcz, ale wtedy nie można było zmieniać klubów bez zgody dotychczasowego pracodawcy. W przeciwnym razie groziła dwuletnia dyskwalifikacja. A ja nie chciałem wyłączyć się z żużla na tak długo, dla mnie oznaczałoby to koniec kariery - skomentował Żabiałowicz w rozmowie z Nowościami.

Trudno oczekiwać, by stare czasy znów wróciły. Obecnie kluby toczą o zawodników prawdziwą walkę. Zwykle wygrywa ten, kto zaoferuje żużlowcowi najbardziej korzystny pod kątem finansowym kontrakt. - Widać, jak kluby walczą o to, by nie dać się zepchnąć w tabeli, jak jeden drugiego podkupuje. Wszyscy robią wszystko, żeby być jak najwyżej, ale nie zawsze jest to po sportowemu. Nie ma takiego szkolenia, bawienia się z narybkiem żużlowym. Może nie ma już młodzieży, która pchałaby się do tego sportu? Aczkolwiek wątpię w to - stwierdziła legenda toruńskiego klubu.

Zdaniem byłego żużlowca i trenera, transferowe szaleństwo wymuszone jest kiepskim szkoleniem młodzieży. Brak miejscowych zawodników powoduje, że kluby muszą pozyskiwać żużlowców z zewnątrz. - W niektórych ośrodkach, jak w Lesznie czy Zielonej Górze nie jest jeszcze tak źle, ale u nas w ostatnich kilkunastu latach, poza Pawłem Przedpełskim, który więcej zawdzięcza rodzinie, a nie szkółce, nie pojawił się żaden wartościowy zawodnik. Niedługo nie będzie w naszym zespole żadnego żużlowca z Torunia, trzeba się będzie oglądać za bogatym sponsorem, który kupi żużlowców z zewnątrz - powiedział Żabiałowicz.

Po 16 latach startów w barwach Aniołów z Get Well Toruń pożegna się wychowanek toruńskiej drużyny Adrian Miedziński. Do ekipy z Motoareny mają dołączyć z kolei Jason Doyle, Niels Kristian Iversen i Rune Holta. - To byłaby dobra droga, gdyby to nie była taka "masówka". Owszem, co rok, dwa, powinno się wymieniać jednego zawodnika, wzmocnić skład, ale nie dokonywać aż takich rewolucji. Natomiast jeśli chodzi o samych zawodników, to ich sprawa, gdzie chcą jeździć, jaki klub wybiorą. To ich zawód, oni patrzą, żeby jak najwięcej zarobić i zapewnić spokojną przyszłość. Ale powtarzam: w Toruniu nie byłoby takiej sytuacji, jaka jest teraz, gdyby była dobra praca z młodzieżą - dodał Żabiałowicz.

ZOBACZ WIDEO Nowe pomysły na walkę z dopingiem w sporcie żużlowym


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy uważasz, że transferowe szaleństwo wymuszone jest słabym szkoleniem w żużlowych klubach?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×