Biznesmen Ireneusz Nawrocki w który w najbliższym czasie w końcu oficjalnie przejmie stery w Stali Rzeszów, buduje skład drużyny na przyszłoroczne rozgrywki 2. Ligi Żużlowej. 55-latek negocjuje między innymi z Dawidem Lampartem, Pawłem Miesiącem oraz Gregiem Hancockiem, a także ustalił warunki umowy z Edwardem Mazurem.
- Rozmowy się toczą, ale z dogadywaniem nie jest wcale prosta sprawa. Liczyłem, że jak mężczyźni rozmawiają ze sobą dwie godziny, patrzą sobie w oczy i przybijają "pionę", warunki się nie pogarszają tylko poprawiają, to słowo jest dane. Okazuje, że nie w każdym przypadku to działa. Przedstawiciele innych klubów chcą przekabacić naszych zawodników, aby ściągnąć ich do siebie - powiedział Nawrocki w rozmowie z Nowiny24.pl.
Nie wiadomo, który żużlowiec wystawił biznesmena do wiatru. Zawodnik w przyszłości może jednak pożałować swojej decyzji. - Jeśli chodzi o rozmowy, jakie przeprowadziłem, to jestem totalnie zawiedziony postawą niektórych zawodników, ja naprawdę dałem z siebie wszystko. Jak przejedziemy drugą ligę, to gwarantuję, że w przyszłym roku zawodnicy sami będą dzwonić stadami, że chcą do nas przyjść - skomentował Nawrocki.
W czwartek lub w piątek biznesmen ma podpisać akt notarialny i oficjalnie przejąć żużlową spółkę.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski: Jeśli będzie ryzyko, to jest jasne że nie zagram
Cieszmy się, że znalazł się facet, który chce podnieść z dna Czytaj całość