Wielki test dla Cieślaka. Medal z takim Falubazem zamknie usta krytykom

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marek Cieślak
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marek Cieślak

Marek Cieślak nie wypełnił jeszcze swojej misji w Falubazie i w sezonie 2018 nadal ma być trenerem klubu z Zielonej Góry. Na papierze ten zespół nie daje wielkich szans na medal. Jeśli jednak tak się stanie, Cieślak będzie bohaterem.

Przed trenerem reprezentacji Polski i Ekantor.pl Falubazu bardzo trudne zadanie. Kibice po sezonie 2017 i braku medalu są zawiedzeni. Widzieliby swój zespół na podium w kolejnym roku. Zaprezentowane transfery nie gwarantują tego, a nawet, wręcz przeciwnie, nie pozwalają stawiać zielonogórzan w gronie faworytów PGE Ekstraligi.

Dla Marka Cieślaka przyszły sezon ma być czwartym w zespole z Zielonej Góry. Zaczęło się od mistrzostwa Polski w 2011 roku. Trener zmienił jednak otoczenie i po zdobyciu złotego medalu odszedł do Grupy Azoty Unii Tarnów. Działacze Falubazu nie zapomnieli jednak o szkoleniowcu. Wrócił do klubu w 2016 roku.

Cel był prosty - złoty medal. Zielonogórscy kibice czekają na niego bowiem właśnie od 2013 roku. Jarosław Hampel po koszmarnej kontuzji późno jednak rozpoczął sezon, a pozostali zawodnicy z Jasonem Doyle'em na czele, nie byli w stanie wejść do finału. Skończyło się na brązowym medalu.

Ten sam Doyle w ostatnim sezonie mocno zawiódł w półfinale i Falubaz nie zdobył żadnego krążka. Wówczas przyszłość Marka Cieślaka w ekipie z Zielonej Góry stanęła pod znakiem zapytania. Mimo wielu negatywnych komentarzy pod swoim adresem, trener kadry nie opuścił jednak pokładu.

ZOBACZ WIDEO Organizacja meczu w PGE Ekstralidze

Sławomir Kryjom uważa, że przy składzie Falubazu na sezon 2018 już awans do fazy play-off należy uznać w Zielonej Górze za sukces. O to będzie jednak niezwykle ciężko. - Marek Cieślak może być najlepszym trenerem na świecie, ale on za zawodników na motocykl nie wsiądzie. Mimo wszystko, myślę, że z dużym spokojem podejdzie do kolejnego roku. Awans do czwórki nie przyjdzie bez dużej walki - ocenia były menedżer Unibaksu Toruń.

Kibice niezbyt pochlebni Cieślakowi zwracają uwagę, że przyszły rok będzie dla trenera Falubazu prawdziwym testem. Trudno nie odnieść wrażenia, że medal w aktualnym składzie zamknie usta krytykom. - Jak znam trenera Cieślaka, to na pewno odpowiedziałby, że nie musi nikomu nic udowadniać. Trzeba jednak przyznać, że skład zespołu z Zielonej Góry nie wygląda imponująco. Przypomnę tylko, że w ubiegłym roku wszyscy skazywali Włókniarz na porażkę. Tor zweryfikował przewidywania komentatorów - kończy nasz ekspert.

Komentarze (69)
avatar
vig
15.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uważam, że Duzers, Protas i Zengi zrobią swoje. Pytanie czy Jensen się jeszcze rozwija , czy zatrzymał się już na przedziale 6-8 pkt. ? Ginger to ciekawy zawodnik ale raczej na Nice niż eks Czytaj całość
avatar
Nevermore
14.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No to teraz Marek będzie miał okazję, by się wykazać. Co z tego wyjdzie nikt nie wie, nawet on sam ;) 
avatar
wiechoo
14.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uważam że naszych chłopaków stać na spokojne utrzymanie, drużyna jest młoda pełna walczaków jedziemy bez stresu na pełny gaz tylko w lewo. TYLKO FALUBAZ 
avatar
AntyKob
14.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wreszcie doczekałem się . Będzie bez gwiazd, a więc normalnie i bez napinki na medal. Mnie odpowiada takie oglądanie, a presja niech ciąży na innych. 
avatar
yes
14.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby poszedłna emeryturę (ma do niej prawo) to pochlebność kibiców nie miałaby znaczenia.