Hit i kit. Rusiecki znów idzie po złoto. Tylko Zengoty strasznie żal

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Piotr Rusiecki (z prawej) analizuje program zawodów.
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Piotr Rusiecki (z prawej) analizuje program zawodów.

Rozmawiałem z parunastoma kibicami Unii Leszno i większość z nich oddałaby Jarosława Hampela, byle tylko w klubie został Grzegorz Zengota. Piotr Rusiecki zbyt łatwo pożegnał ulubieńca trybun. O sentymenty jednak trudno, gdy priorytetem jest złoto.

Hit i kit to cykl artykułów, w których oceniamy okno transferowe w wykonaniu polskich klubów.
KIT: Grzegorz Zengota jak wyrzut sumienia

Napiszę bez ogródek, że nie podoba mi się to, jak w Lesznie traktowano przez ostatni rok - a nawet więcej - Zengotę. Grzegorz zaczynał sezon na ławce i długo to trwało, aż dostał swoją szansę. Koniec końców znów wyszło na jego. W kluczowej fazie sezonu nie zawiódł i kompletnie przyćmił Petera Kildemanda, który cieszył się wiosną większym zaufaniem u menedżera. Pamiętam jedną z rozmów Zengoty z dziennikarzami w Lesznie, jaka odbyła się pod koniec rozgrywek. Grzesiek, jak zawsze sympatyczny i rozmowny, mówił, że naprawdę chce zostać w Unii. Po tym, co stało się później, nie dziwię się jednak, że wolał odejść.

Przełomowym momentem była wieść z października, że klub pozyska z Ekantor.pl Falubazu Jarosława Hampela. Zengota słuszne zauważył, że zostając w Lesznie, będzie tym piątym kołem u wozu. Mimo solidnej drugiej fazy sezonu (ba, solidnych pięciu lat w Unii), nie zrobiono by z niego prowadzącego parę. Raczej byłby tym pierwszym seniorem do zmiany.

Zengota ma już 29 lat, a w wielu prywatnych rozmowach mówił, że chciałby wskoczyć o poziom wyżej i awansować do Grand Prix. O kadrze w Drużynowym Pucharze Świata nie wspominając. Myślę, że to dla niego już niemal ostatni dzwonek, by stać się kimś więcej, niż tylko solidnym polskim seniorem. Falubaz, gdzie będzie prowadzącym parę, powinien mu pomóc rozłożyć skrzydła.

Wymiana Zengoty na Hampela może przynieść Unii sportowe korzyści. Jarosław powinien punktować lepiej niż Grzegorz. Wśród kibiców da się jednak odczuć duże rozgoryczenie. Zengota dokonał rzeczy niebywałej. Fani w Lesznie pokochali go jak "swojaka", mimo że pochodzi z Zielonej Góry. Myślę, że wielu sportowców, będąc na miejscu Grzegorza, powiedziałoby na odchodne parę cierpkich słów w kierunku niektórych osób z klubu. Zengota zachował jednak klasę i mostów za sobą nie spalił.

ZOBACZ WIDEO Organizacja meczu w PGE Ekstralidze

HIT. Marzenie o nowym Adamsie wciąż żywe

Podoba mi się, gdy kluby stawiają na młodych, perspektywicznych zawodników. A tak właśnie jest w przypadku Brady'ego Kurtza. Zastanawiam się gdzie oczy mieli działacze w Pile, którzy w poprzednim sezonie na Australijczyka prawie nie stawiali. Pół roku temu był za słaby na podstawowy skład pierwszoligowca, a teraz dostał angaż w zespole mistrza Polski. Działacze w Lesznie ryzykują? Może i tak. Brady odjechał dwa solidne mecze w Ekstralidze w barwach ROW-u. Czym innym jest jednak krótki epizod, a czym innym calutki sezon, jaki spędzi w Unii.

Słyszałem, że kluczowe miały być rozmowy Piotra Rusieckiego z Leigh Adamsem. Dawny gwiazdor Unii ręczy za to, że Kurtz to nie mniejszy talent niż Jason Doyle i zrobi w Polsce karierę. Jeśli tak, to klub z Leszna może mieć żużlowca na lata. Fakt, że jest on Australijczykiem, tylko działa na jego korzyść. Marzenie, że będzie on drugim Adamsem, ma chyba każdy leszczyński kibic.

HIT. Rusiecki idzie po kolejne złoto

W Lesznie mogą śmiało myśleć o obronie mistrzowskiego tytułu. Za Zengotę przyszedł kandydat na lidera drużyny (Hampel), a Kurtz nie będzie gorszy niż Peter Kildemand. Prawdę mówiąc nie zdziwię się, jeśli Unia okaże się pierwszym zespołem od 2005 roku, który obroni mistrzostwo kraju. Piotr Rusiecki to prezes nie lubiący przegrywać i chcący zawsze postawić na swoim. Jeśli ktoś miałby w najbliższym roku utrzeć mu nosa, to chyba tylko Get Well Toruń.

Jestem tylko ciekaw, co z frekwencją na stadionie. Bo ta, mimo mocnego składu i nie najgorszych wyników, wcale nie powalała w tym roku na kolana. Nie wiem czy magnesem dla fanów będzie Jarosław Hampel. Może on mówić, że niesmak, jaki wzbudziło jego wcześniejsze odejście z klubu, to już prehistoria. Lata pisania o Unii nauczyły mnie jednak, że fani w Lesznie mają bardzo dobrą pamięć.

Michał Wachowski

Źródło artykułu: