- Gratuluję prezesowi Włókniarza, bo świetnie to rozegrał - mówi nam Władysław Komarnicki. - Przyjście Cieślaka to jak pozyskanie dodatkowego zawodnika z dużą motywacją i wiedzą. Mam wrażenie, że w Częstochowie ostatnio udało się zorganizować kampanię, która miała nakłonić trenera do powrotu. On sam mówi o sprawach rodzinnych, ale według mnie inne kwestie też zadziałały - zauważa Komarnicki.
- Włókniarz podoba mi się coraz bardziej. Zaczyna się tam tworzyć atmosfera, której dawno już nie było. Kiedy sam wchodziłem do Ekstraligi, zazdrościłem klimatu, który miał u siebie wokół żużla Marian Maślanka. To był dla mnie wielki Włókniarz z wizją. Teraz prezes Świącik idzie w podobnym kierunku. Udało się stworzyć aurę i nadzieję na coś wielkiego. To zadziałało na Cieślaka, który nie chodzi po klubach, które jadą o nic. Raczej wybiera tych, którzy mają wielkie cele. Ten transfer to dobry znak dla sympatyków Włókniarza - przekonuje były prezes Stali Gorzów.
Komarnicki zwraca również uwagę, że prezes Michał Świącik wykonał ruch, który uspokoi kibiców. Niektórzy fani Włókniarza jeszcze nie tak dawno byli niezadowoleni, że klub opuścił Lech Kędziora, który doprowadził częstochowian do piątej lokaty w PGE Ekstralidze.
- Odejście pana Kędziory nie było łatwe "do przykrycia". Ruch z Cieślakiem załatwia jednak sprawę, bo kibice lubią przyszłościowe wizje. Włókniarz jest po bardzo udanym sezonie. Sprawili niespodziankę, której nie spodziewał się nikt, a w takiej sytuacji jej kreatorem jest na ogół trener. Kibice mogli być źli, że ktoś taki odszedł, ale teraz będą już spokojni. Prezes będzie miał ich po swojej stronie. Mądra zagrywka - podsumowuje Komarnicki.
ZOBACZ WIDEO Prezes PGE Ekstraligi chwali Włókniarza Częstochowa