Jeszcze w czwartek Adam Skórnicki był związany kontraktem z Fogo Unią Leszno, a w przyszłym sezonie miał bronić barw drugiej drużyny mistrzów Polski - Unii Kolejarza Rawicz. Po rozmowach umowę rozwiązano za porozumieniem stron, przez co przed 41-latkiem nie było żadnych przeszkód, by związać się z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra. W 2018 roku będzie menedżerem zespołu z Winnego Grodu. - Skoro podpisałem tam umowę, to znaczy, że chciałem być w tym klubie. Projekt Unii Leszno i Kolejarza Rawicz jest pozytywny, dlatego na początku się na to zdecydowałem. Wiadomo jednak, że wieku się nie oszuka, a przede mną jest mniej, niż więcej okrążeń. Oferta Falubazu była dla mnie przede wszystkim bardziej przyszłościowa i to zadecydowało - skomentował Skórnicki.
Mistrz Polski z sezonu 2008 w Ekantor.pl Falubazie Zielona Góra zastąpi Marka Cieślaka, który był co prawda dogadany z zielonogórzanami, jednak ostatecznie opuścił Winny Gród. - Jest mi bardzo miło, że spotkał mnie zaszczyt pracy w takim klubie jak Falubaz. Mamy pewne założenia na najbliższe dwa lata. W związku z tym, że klub jest dobrze zarządzany, do zrobienia mamy tylko pracę sportową i na niej będziemy się koncentrować. Ważnym aspektem będzie młodzież, dlatego nasz sztab jest tak rozbudowany. Dziś juniorzy są bardzo ważnym elementem w zespole ligowym, bez nich trudno jest osiągnąć sukces. Droga, którą wspólnie obieramy, przyniesie oczekiwane cele - przyznał.
Co ciekawe, kilka tygodni temu Skórnicki był zainteresowany prowadzeniem szkółki w Ekantor.pl Falubazie, składając w klubie swoją ofertę. Koniec końców szkoleniem młodzieży w Zielonej Górze zajmą się Aleksander Janas i Krzysztof Jabłoński. - Szkolenie młodzieży na pewno jest pracą, która daje dużo satysfakcji, gdy juniorzy się rozwijają, a z człowieka tworzy się zawodnika i ogląda się jego sukcesy. To jest budujące. Praca menedżerska oceniana jest przez pryzmat meczu - w jednym tygodniu człowiek jest zadowolony, a przez dwa tygodnie myśli się o tym, co zrobić na następne spotkanie. Zawodników z pierwszego zespołu też prowadzi się inaczej, niż żużlowców, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki. Dobrze jest to rozgraniczyć, bo jako menedżerowi będzie mi zależało, żeby zawodnika przejawiającego błysk formy wrzucić do składu. Trener zajmujący się wyłącznie juniorami będzie mógł to skorygować, bo będzie z nimi więcej przebywał. To sprawi, że nie będzie strzelania kulą w płot i zbyt wczesnego wstawiania zawodnika do składu, bo to może się różnie skończyć - wytłumaczył menedżer.
Na papierze Ekantor.pl Falubaz dysponuje mniejszą siłą rażenia niż w minionym sezonie. W Winnym Grodzie są świadomi, że zielonogórzanie nie będą faworytem do mistrzowskiego tytułu, jednak nie zamierzają łatwo odpuszczać pola. - Oczywiście zawsze trzeba stawiać sobie wysokie cele, ale mniej więcej wiemy, jakie są nasze cele realne. Najpierw jednak są rzeczy, które trzeba wykonać po drodze. Teraz skupiamy się właśnie na tych mniejszych krokach, nie patrzymy na wyzwania w sezonie. Każdy zacznie ten sezon ze świeżą kartą. Będziemy oceniać naszą realną siłę dopiero na wiosnę. Na pewno każdy z zawodników będzie miała szansę na poprawę tegorocznego wyniku, choćby ze względu na to, że większość żużlowców wystartuje z lepszych pozycji niż w zeszłym sezonie - ocenił.
W Ekantor.pl Falubazie Zielona Góra ogromne nadzieje wiąże się z powracającym do macierzystego klubu Grzegorzem Zengotą. Co ciekawe, Skórnicki jeszcze niedawno wspomagał 29-latka. Teraz panowie znów będą pracowali na wynik jednej drużyny. - Grzegorz od wielu lat pracuje nad swoją karierą i układa ją bardzo dobrze. Widać, że z roku na rok rozwija się lub podtrzymuje swoją dyspozycję. Na pewno nie było mu łatwo, bo odchodząc z Falubazu mógł poczuć się zagubiony w tym wielkim świecie speedwaya, ale dobrze przebrnął przez ten czas. Cieszę się, że udało mu się zrealizować jeden ze swoich celów i wrócił do macierzy. Zengota musi tylko zrozumieć, jak działa zawodnik prowadzący parę, bo zadanie, które wykonywał przez ostatnie lata, było na pewno dużo trudniejsze. Trudniej było mu zdobywać punkty, a wywiązywał się z tego na pewno bardzo dobrze - dodał Adam Skórnicki.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob: Nikt nie będzie musiał mi robić zdjęć z ukrycia