Kolejarz nie powinien stawiać na Kuberę i Smektałę (taktyka)

Michał Wachowski 05 Grudnia 2017, 10:00

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Bartosz Smektała (z lewej) i Dominik Kubera (z prawej) w akcji

"Taktyka" to cykl artykułów, w których omawiamy składy poszczególnych drużyn.

***

Analizę kadry Stainer Unia Kolejarza Rawicz przeprowadził dla nas Jan Krzystyniak, były trener i zawodnik klubu z Leszna.

Awizowany skład Unii Kolejarza: 1. Damian Baliński, 2. Wiktor Trofimow, 3. Richie Worrall, 4. Jack Smith, 5. Steve Worrall, 6. Tymoteusz Picz, 7. Szymon Szlauderbach

Omówienie par:

• Ciekawa kompozycja w Opolu. Rutyniarze, ambitni młodzi i Gomólski na ławce (taktyka)

Richie Worrall  - Jack Smith.
W seniorskim składzie jest na razie jedna luka, bo Adam Skórnicki zrezygnował, by zostać menedżerem Falubazu. Nie należy mieć do niego pretensji, bo to człowiek z ambicjami i chce pracować w Ekstralidze. Nie uważam jednak, by Unia Kolejarz miała sięgać z tego powodu po zawodników z pierwszej drużyny, czyli Dominika Kuberę i Bartosza Smektałę. To mijałoby się z celem, bo przecież na pierwszym miejscu nie jest tu wynik sportowy, tylko szkolenie i dawanie szansy młodym. W awizowanym składzie widziałbym więc żużlowców, którzy zostali zakontraktowani przez Kolejarza.

Steve Worrall w parze z juniorami: Tymoteuszem Piczem lub Szymonem Szlauderbachem. Dla młodych wychowanków Unii regularna jazda w Rawiczu będzie cennym doświadczeniem. Zamiennie może startować tu także Wiktor Trofimow.

Ocena trenera Romana Jankowskiego: Od początku byłem zwolennikiem pomysłu, by druga drużyna Unii startowała w Rawiczu. Jeśli ma być to baza szkoleniowa klubu z Leszna, to idealnym kandydatem, by prowadzić ten zespół jest właśnie trener Roman Jankowski. W przypadku, gdy wszystko będzie funkcjonować jak należy, najlepsi z drugiej drużyny będą prędzej czy później debiutować w Ekstralidze.

Plus i minus Unii Kolejarza w oczach Krzystyniaka: Dostrzegam jedynie pozytywne strony tego rozwiązania. Dobrze, że kolejny ośrodek, jakim jest Rawicz, zostanie na żużlowej mapie Polski. Jego strata byłaby po prostu tragedią. Może będzie to wzór do naśladowania dla innych klubów w naszym kraju. W przeszłości różnie kończyły się podobne projekty, dlatego tym bardziej trzymam kciuki, by leszczynianom i rawiczanom się udało.