Marcel Szymko ostro o Stali: Fatalna atmosfera w drużynie. Nikt nawet nie próbował tego zmienić

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Orzeł Łódź - Stal Rzeszów
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Orzeł Łódź - Stal Rzeszów

- Nikomu nawet nie zależało na tym, by było lepiej. Przez cały sezon wyglądało to tak samo. Żadnej więzi między zawodnikami - nie owija w bawełnę Marcel Szymko, który sezon 2017 spędził w Rzeszowie. Stal spadła z ligi po przegranych barażach.

Jak się okazuje, nie tylko słaba forma liderów w kluczowych momentach była kłopotem klubu z Podkarpacia. - Atmosfera była fatalna - przyznał Marcel Szymko. - Nikomu nawet nie zależało na tym, by było lepiej. Przez cały sezon wyglądało to tak samo. Żadnej więzi między zawodnikami. Nie było komu o to zadbać. Z mojego doświadczenia taką osobą musi być trener, albo kapitan. Brakowało komunikacji, szczerej rozmowy. W parkingu przeważnie panowała cisza. Jedynie z zawodnikami zagranicznymi można było normalnie porozmawiać - dodał.

Mimo całej tej nieprzyjemnej otoczki znalazły się jednak osoby, które nasz rozmówca wspomina miło. - Marcin Janik to bardzo pozytywna postać. Poznałem też kilku świetnych kibiców, którzy wspierali nas jak tylko mogli. Pomagali nawet w sprawach organizacyjnych i logistycznych. Bardzo im za to dziękuję - nie ukrywa 25-latek.

Żużlowiec wie, o czym mówi wspominając o atmosferze. Spotkał się już bowiem wcześniej z osobą, która potrafiła zbudować to, czego zabrakło w Rzeszowie. - Pracowałem kilka lat z trenerem Chomskim, który dbał zawsze o ducha drużyny. Nie będę wchodził w szczegóły, ale zapewniam że niezależnie od wszystkiego wspieraliśmy się nawzajem i tak po ludzku troszczyliśmy się o siebie. Staliśmy za sobą murem. A dowodził Magnus Zetterstroem, fantastyczny człowiek - opisał zawodnik.

Sezon 2017 nie był taki, jakiego Marcel Szymko oczekiwał. Złożyło się na to kilka czynników. - Przede wszystkim za mało jazdy i za mało sprzętu. A motocykle, którymi dysponowałem niestety nie były dobre. Dodając do tego wspomniany brak regularnych startów, efekt był niezadowalający - wyliczył.

Były zawodnik Wybrzeża Gdańsk podpisał kontrakt na sezon 2018 z Naturalną Medycyną PSŻ-em Poznań. Jego plany są jednak znacznie szersze. - Organizuję wyjazd do Wielkiej Brytanii, tam chcę jeździć jak najwięcej i się odbudować. Oczywiście, jeśli będzie taka możliwość to chciałbym startować też w Polsce. Czy myślę o krytykach? Nie, nie obchodzą mnie. Nie jeżdżę na żużlu dla pseudokibiców - mocno zakończył.

ZOBACZ WIDEO Ogólny stan zdrowia Golloba bardzo dobry. "Niestety utrzymuje się głęboki niedowład kończyn dolnych"

Źródło artykułu: