Prezes Włókniarza przestrzega przed Unią Tarnów. "Nas też skazywano na pożarcie"

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: narada żużlowców Unii Tarnów
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: narada żużlowców Unii Tarnów

- Nam też nie dawano szans, a do końca liczyliśmy się w walce o play-offy - mówi Michał Świącik, prezes częstochowskiego Włókniarza. I ostrzega, by nikt nie lekceważył tarnowskiej Unii w 2018 roku.

Szef biało-zielonych z autopsji wie, jak to jest, gdy jeszcze na długo przed rozpoczęciem sezonu jest się skazywanym na klęskę. W opinii wielu fachowców Włókniarz w 2017 roku miał rozpaczliwie bronić się przed spadkiem z elity. Tymczasem okazał się pozytywną niespodzianką zajmując ostatecznie 5. miejsce. Teraz w podobnej sytuacji stawia się Grupę Azoty Unię Tarnów, beniaminka PGE Ekstraligi 2018.

Prezes Lwów bardzo daleki jest od ferowania rozstrzygnięć i bagatelizowania drużyny z Tarnowa. W jego opinii Jaskółki mogą zaskoczyć tak samo, jak Włókniarz w tym roku. - Nie wolno podchodzić tak, że kogoś skazuje się na porażkę. Tak uczyniono z nami w tym roku. Mieliśmy wszystko przegrywać, a do ostatniej kolejki rundy zasadniczej liczyliśmy się w walce o miejsce w play-offach. Dlatego proszę ostrożnie podchodzić do drużyn, które fachowcy stawiają na przegranej pozycji - stwierdził w rozmowie z naszym serwisem.

Przypomniał, że tarnowianie mają przecież w swoich szeregach Nickiego Pedersena. Po Duńczyku spodziewano się, że ogłosi zakończenie kariery, a tymczasem on solidnie przygotowuje się do sezonu i zapowiada, że nie jeszcze w żużlu nie powiedział ostatniego słowa. Barw Unii bronić też będzie Peter Kildemand, mający dużo do udowodnienia po dwóch słabszych sezonach, czy zawsze solidny Kenneth Bjerre. - O wartości każdej drużyny będziemy mogli powiedzieć w połowie rozgrywek - sądzi Michał Świącik. - Proponuję tak do tego podchodzić, bo może się okazać, że te wszystkie przedsezonowe wróżby się nie sprawdzą - dodał.

Na koniec zaznaczył, że w starciach z tarnowską Unią rywale będą musieli utrzymywać podwójną motywację i koncentrację. - Czasami gorzej jeździ się przeciwko drużynie, którą ktoś tam przedstawia jako słabszy zespół niż z faworytem. Dlatego trzeba do każdego spotkania podchodzić z pełną odpowiedzialnością i nikogo nie lekceważyć - oznajmił.

ZOBACZ WIDEO Gollob planował start w Rajdzie Dakar. "Miałem pomysł na następne 10 lat funkcjonowania w sporcie"

Źródło artykułu: