Żużel. Cieślak nie ma wątpliwości, że Włókniarz popełnił błąd. "Miałby dobrego zawodnika"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartłomiej Kowalski
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartłomiej Kowalski

Wiktor Lampart wydaje się być w tej chwili najsłabszym seniorskim ogniwem w kadrze Krono-Plast Włókniarza. Marek Cieślak nie ma wątpliwości, że klub mógł mieć dobrego zawodnika pod pozycją U24. Jednak popełnił błąd.

W ostatnich latach w Częstochowie przy okazji przedsezonowych konferencji prasowych zapowiadano walkę o najwyższe cele, jednakże brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski w 2022 roku, to był szczyt, na który dojechał Krono-Plast Włókniarz. Rok później tego samego koloru krążek odjechał częstochowianom sprzed nosa.

W tym sezonie cele będą zgoła odmienne. Klub nie myśli o zdetronizowaniu Motoru Lublin czy miejscu na podium w PGE Ekstralidze. Głównym zadaniem jest utrzymać się w PGE Ekstralidze. Będzie to trudne zadanie, tym bardziej że i skład we Włókniarzu jest po różnych przejściach.

Na papierze najsłabszym seniorskim nazwiskiem w kadrze Mariusza Staszewskiego jest Wiktor Lampart. W Częstochowie do dziś jednak wielu kibiców żałuje, że kilka lat temu prawdziwej okazji do zaprezentowania swojego potencjału nie dostał Bartłomiej Kowalski. Zgadza się z tym Marek Cieślak.

ZOBACZ WIDEO: Ogromne zarobki Thomsena. Tak zareagował na tę kwotę Pedersen

- To był błąd, że nie dano mu miejsca w składzie tylko jeździł Jeppesen, który był już stary i było wiadomo, że nie będzie U24 w kolejnym sezonie. Gdyby on (Bartłomiej Kowalski - dop. red.) jeździł i miał ze dwa-trzy biegi w meczu, to on by nigdzie nie odszedł. I teraz Włókniarz miałby dobrego zawodnika U24 - przyznał Cieślak w rozmowie emitowanej przez kanał "Na Wylot".

Legenda częstochowskiego Włókniarza nie ma wątpliwości, że sporo w klubie zmieni również samo odejście Leona Madsena. - To jest nowe otwarcie. Ci zawodnicy poczują się równo odpowiedzialni za wynik, a nie tylko Madsen ma to robić. Teraz wszyscy muszą dawać z siebie wszystko. To też rola zarządców klubu, by się za wiele nie wtrącali. Skoro wzięli już Mariusza Staszewskiego, to trzeba dać mu pracować. To może wypalić - dodał Cieślak.

Były selekcjoner reprezentacji Polski i utytułowany szkoleniowiec przyznał, że Leon Madsen jest zawodnikiem o trudnym i zaborczym charakterze nad którym ktoś musi panować. Wydaje się, że we Włókniarzu to się nie udało.

- Tutaj niestety za dużo mu pozwolono. On krok po kroku klub podporządkował sobie. Treningi, numery startowe. Ze mną poszło o to drugie, bo wyszła inna tabela i on to widział inaczej, że dziewiątkę albo jedynkę - skomentował Cieślak.

Komentarze (6)
avatar
Gerard Młodkowski
5 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
SŁAWEK DRABIK wiedział kogo bierze a prezes czewy nie wiedział kogo stracił ,,,,,prawo nie losu 
avatar
Ja tam się nie znam
7 h temu
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Tak szczerze, jeśli Madsen upierałby się na numer1 lub 9, ale robiłby po 14 punktów w meczu, to sprawa do przełknięcia. 
avatar
EPICKI WNIKLIWY 2.0
7 h temu
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
TAK TO JEST GDY OGON ZACZYNA MACHAĆ PSEM XDD 
avatar
aro72gr
9 h temu
Zgłoś do moderacji
13
0
Odpowiedz
Gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem. Teraz to Kowalski dobry a jak go mieli to stawiali na innych. Tu nie są problemem zawodnicy tylko niereformowarny prezes każdy trener z nim będzie Czytaj całość
avatar
T.-Lublin
10 h temu
Zgłoś do moderacji
12
4
Odpowiedz
Można zaklinać rzeczywistość, ale i tak Włókniarz to główny kandydat do spadku. Żeby to zmienić trzeba by zmienić to czego (kogo) zmienić się na razie nie da... Ryba psuje się o głowy, tyle w t Czytaj całość