Dawid Lampart: Motor to poukładany klub pod każdym względem

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Stal Rzeszów - Speed Car Motor
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Stal Rzeszów - Speed Car Motor

Podczas listopadowego okienka transferowego wiele klubów zabiegało o Dawida i Wiktora Lampartów, szczególnie ze względu na młodszego z nich, który jest uznawany za duży talent. Ostatecznie bracia trafili do Speed Car Motoru Lublin.

O swoich wychowanków dość mocno walczyła też Stal Rzeszów, która w 2018 roku będzie startować w rozgrywkach 2. Ligi Żużlowej. Jak mówi Dawid Lampart, negocjacje trwały jednak nie za długo, ponieważ jazda na najniższym szczeblu w naszym kraju nie wchodziła w grę.

- Chwilę nam zeszło, bo mieliśmy dosyć długie rozmowy ze Stalą Rzeszów, gdzie jeździliśmy w tym roku. Występy na poziomie drugoligowym raczej nie wchodziły w grę i w miarę szybko urwaliśmy ten temat. Były też inne propozycje, ale stanęło na Lublinie i z tego się cieszymy. Przyszły sezon będzie pierwszym, w którym Wiktor będzie mógł przez cały rok startować na żużlu. Myślę, że klub w Lublinie jest na tyle poukładany pod względem organizacyjnym i finansowym, że będziemy mogli robić wynik i cieszyć kibiców - mówi zawodnik Speed Car Motoru Lublin.

W 2014 roku Lampart był zawodnikiem KMŻ-u Lublin, jednak tych dwóch klubów nie można porównywać pod żadnym względem. - Przede wszystkim atmosfera w Lublinie zawsze była fajna. Jednak ludzie zarządzający tym klubem w 2014 roku już niekoniecznie. Na szczęście, z tamtej ekipy już nikt nie pozostał, więc głównie przez to się zdecydowałem na ten transfer. Obecnie w Speed Car Motorze działają ludzie, którzy wiedzą o co w tym wszystkim chodzi. Mają doświadczenie w prowadzeniu klubu żużlowego i odpowiednie podejście do zawodników. To była jedna z przyczyn, dzięki którym zdecydowaliśmy się tutaj przyjść - wyjaśnia.

Zarząd, trener oraz zawodnicy od początku nie ukrywają, że planem na przyszłoroczny sezon jest walka o fazę play-off. Potwierdza to także Dawid Lampart. - Chcemy się znaleźć w pierwszej czwórce ligi, a co będzie potem, zobaczymy. Chcielibyśmy dojść do finału, jednak, żeby o niego walczyć, najpierw trzeba odjechać cały sezon. Obecnie skupiamy się na przygotowaniach do rozgrywek.

Od pewnego czasu menedżerem obu braci jest Rafał Trojanowski, który będzie odpowiadał za sprawy logistyczne teamu oraz przygotowanie sprzętu do sezonu. Od przyszłych rozgrywek tych spraw będzie dwa razy więcej, ze względu na Wiktora. - Nie będzie problemu, by skompletować motocykle, na których będziemy mogli rywalizować z najlepszymi. Mamy teraz w teamie Rafała Trojanowskiego, który będzie dbał o kontakt z tunerami. Pomaga nam też Grzegorz Rempała, czyli inny bardzo doświadczony zawodnik, obecnie pracujący jako mechanik. Już prawie znaleźliśmy dobrego mechanika dla Wiktora. Nasz zespół jest w miarę poukładany, więc myślę, że będzie wszystko ok - mówi Lampart.

W 2017 roku bracia Dawid i Wiktor nie mogli być spokojni o swoje finanse, ponieważ Stal zalegała dużą część kwoty, szczególnie starszemu z nich. Do Motoru przyszli z nadzieją, że nie będą musieli się martwić o sprawy pozasportowe i skupią się jedynie na jeździe. - W poprzednim sezonie jeździliśmy w niepoukładanym klubie, którym pewien człowiek zarządzał tak jak zarządzał. Na szczęście, wszystko uległo poprawie i będziemy mogli skupić się na żużlu, a nie myśleć o innych, dodatkowych rzeczach. Koniec końców, myślę, że w najbliższym sezonie będzie fajnie - zakończył Dawid Lampart.

ZOBACZ WIDEO: Gollob planował start w Rajdzie Dakar. "Miałem pomysł na następne 10 lat funkcjonowania w sporcie"

Źródło artykułu: