Poszczególne formacje ROW-u Rybnik ocenia Radosław Gerlach, dziennikarz WP SportoweFakty.
***
LIDERZY 5. (Mateusz Szczepaniak, Kacper Woryna, Andriej Karpow)
Generalnie to liderzy ROW-u nie gwarantują szybkiego powrotu drużyny do Ekstraligi. Twierdzę, że spadkowicz będzie musiał naprawdę stanąć na szycie swoich możliwości, by wraz z końcem sezonu prezes Krzysztof Mrozek mógł napić się dobrego szampana. Fajnie, że do drużyny doszedł Mateusz Szczepaniak. Nie postawiłbym jednak żadnych pieniędzy na to, że znowu będzie jednym z trzech najlepszych zawodników ligi. A właśnie takiego zawodnika potrzebuje każda drużyna, która chce wygrać rozgrywki.
Poprzedni sezon w wykonaniu Szczepaniaka był wspaniały, a szczególnie jego pierwsza część. Dodajmy tylko, że nigdy wcześniej 30-latek nie prezentował się tak dobrze. To był po prostu koński rok dla Mateusza. W Rybniku liczą, że znowu będzie przywoził do mety same zwycięstwa. Ale taka presja może się odbić na samym zawodniku mocnym rykoszetem i zaciąć go psychicznie. Szczepaniakowi życzę wszystkiego co najlepsze, bo to dobry i ambitny chłopak.
Uważam, że największym atutem w kadrze ROW-u są Kacper Woryna i Andriej Karpow. Obaj mają coś do udowodnienia. 22-letni Woryna podobnie jak Szczepaniak ma za sobą wspaniały sezon. Na jego niekorzyść działa jednak to, że teraz nie będzie już juniorem. Przetarcie w wyścigu młodzieżowym z niżej notowanymi rówieśnikami zawsze pobudzało w zawodniku dodatkową pewność siebie. Teraz już tego nie będzie. Z drugiej strony, słowa uznania dla Kacpra, bo nie zostawił klubu w potrzebie. Inna sprawa, że rozpoczęcie seniorskiego żużla na zapleczu PGE Ekstraligi to dobra decyzja dla samego zawodnika.
Sporo do pokazania ma też Andriej Karpow. Ukrainiec był w Falubazie, prowadzonym przez Marka Cieślaka, odstawiony na boczny tor, przez co trochę zniechęcił się do żużla. Niektórzy mówili nawet, że skończy jak Artiom Wodiakow, czyli inny zawodnik z byłego Związku Radzieckiego, o którym obecnie słyszymy tylko w kontekście rozbojów czy innych przestępstw. Dobrze, że nie sprawdziły się przepowiednie złych wróżek. Karpow wiele razy pokazał pazur i w ROW-ie jest brany pod uwagę jako jeden z liderów. Podzielam to zdanie.
DRUGA LINIA i REZERWOWI 5. (Artur Czaja, Craig Cook i Troy Batchelor)
Artur Czaja kryzys formy ma już dawno za sobą, o czym świadczy jego średnia biegowa z zakończonego sezonu wynosząca 1,987. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze niedawno zawodnik spod Tarnowskich Gór myślał o zakończeniu kariery.
[color=#000000]ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob: Nikt nie będzie musiał mi robić zdjęć z ukrycia
[/color]
Jedyną zagadką w śląskiej ekipie pozostaje tak naprawdę obsadzenie ostatniego miejsca dla seniora. Ja na miejscu kierownictwa ROW-u postawiłbym na Craiga Cooka. Już wyjaśniam tę decyzję.
Może być tak, że Batchelor nagle wystrzeli z formą i ROW będzie uratowany. Ale nie chce mi się wierzyć, żeby tak to się potoczyło. Australijczyk odkąd wrócił na tor po ciężkiej kontuzji, ani razu nie pokazał nic szczególnego. Niby trzaskał po 10 punktów jeżdżąc ostatnio w barwach Zdunek Wybrzeża, ale szału to na nikim nie robiło.
Natomiast Cook znany jest z tego, że w swojej rodzimej lidze wygrywa z każdym, a kiedy przylatuje do Polski robi się nędza. Najwyższy czas by się przebudził. Papiery na jazdę ma, a dodatkowo w przyszłym roku będzie ścigał się w cyklu Grand Prix. No i jest młodszy od Batchelora. Jeżeli tylko Brytyjczyk potraktuje kontrakt z prezesem Mrozkiem na serio, to może być małym objawieniem sezonu.
JUNIORZY 4. (Robert Chmiel i Lars Skupień)
Twierdzę, że najmocniejsza para w lidze to to nie jest, ale jedna z lepszych już tak. Chmiel i Skupień mają za sobą jazdę w Ekstralidze, więc starty o poziom rozgrywkowy niżej powinny być dla nich jak wyciśnięcia pryszcza. Powiecie, że Chmiel to przecież nie jest talent na miarę Woryny. Ja się z tym zgadzam, ale Robert również dobrze rokuje. Przypomnę, że młody Woryna tak naprawdę wystrzelił z formą dopiero w swoim ostatnim sezonie jako młodzieżowiec. Chmiel ma jeszcze dwa lata takich startów.
Trochę inaczej przedstawia się sprawa ze Skupniem. Lars ma fantastyczny refleks pod taśmą, ale sporo brakuje mu na dystansie. Generalnie to przy dobrych wiatrach obaj zawodnicy mogą łatać seniorskie dziury. Czas pokaże, czy tak się stanie. Na juniorce nie ma tutaj jakiejś fuszerki. Założę się o flaszkę dobrej wódki, że na własnym torze młodzieżowcy ROW-u utrą nosa wielu.
TRENER 4. (Krzysztof Mrozek?)
I tu jest pat, bo tak naprawdę nie wiemy kto przejmie batutę nad zespołem. Mówi się, że głównym dowodzącym będzie Jarek Dymek bądź Eugeniusz Skupień. To trochę wybór jak pomiędzy młotem a kowadłem, ale jak to się mawia - nie mój cyrk, nie moje małpy.
Najlepszym rozwiązaniem dla ROW-u jest wzięcie odpowiedzialności za drużynę przez samego Krzysztofa Mrozka. To właśnie on tworzył drużynę i to on jest najbardziej kreatywną i rozpoznawalną osobistością w klubie. Powiem więcej, Mrozek wstydu rybniczanom jeszcze nigdy nie przyniósł. No może faktycznie zagalopował się z tymi krótkimi spodenkami w Toruniu, ale przypomnijmy że były wtedy potworne upały i każdemu doskwierał pot. W ogóle, to słyszałem że tego dnia w samochodzie, którym podróżował prezes ROW-u z Rybnika do Grodu Kopernika najzwyczajniej w świecie popsuła się klimatyzacja. To tym bardziej usprawiedliwia strój pana Krzysztofa.
Wracając jednak do tematu trenera, to jestem przekonany że prezes Mrozek podejmie dobrą decyzję. Dlatego bez zastanowienia dajemy ocenę "cztery". Kto jak kto, ale On na pewno coś wymyśli. Tak w ogóle, to Mrozek jest jednym z większych mózgów w polskim żużlu, a po odejściu Krystyny Kloc być może nawet największym. Mam nadzieję, że za te słowa nie obrazi się na mnie prezes Rusko. Tak czy siak, nie ulega wątpliwości że Krzysztof Mrozek ze swoimi wizjami jest o lata świetlne przed wieloma innymi działaczami.
On, w przeciwieństwie do swoich odpowiedników w innych miastach, opiekuje się zespołem i stawia na swoich. Wprawdzie z Rafałem Szombierskim jakoś niespecjalnie to wyszło, ale w Rybniku nigdy nie myślą o ściąganiu juniora z zewnątrz. Mrozek mógłby uczyć swoich kolegów z innych miast, a w zasadzie to oni powinni się uczyć od niego. Widzę właśnie prezesa ROW-u w roli nauczyciela, który prowadzi wykład dla władz innych klubów. Swoją drogą, to zapomniałem już, że na Śląsku panował kiedyś zwyczaj prania lagą po łapach niesfornych uczniów. Dobrze że te czasy już się skończyły.
Ogółem: 18/24