Nie chcą się ubezpieczać od sportowej śmierci. Nie zmuszajmy ich do tego

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: kraksa Josha Grajczonka i Patryka Wojdyło
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: kraksa Josha Grajczonka i Patryka Wojdyło

Większość żużlowców wykupuje wyłącznie ubezpieczenia potrzebne do uzyskania licencji. Nie zapewniają one jednak ochrony przez całą dobę. Gdy dochodzi do tragedii, trzeba zbierać pieniądze na leczenie do kasków.

Krzysztof Cegielski, przewodniczący stowarzyszenia zawodników Metanol, jest zdania, że PZM powinien pójść w sprawie ubezpieczeń krok dalej. Twierdzi on, że żużlowcom potrzeba polisy, która zapewnia odszkodowanie w razie sportowej śmierci. Jego zdaniem powinny być one obowiązkowe. Związek uważa jednak, że zawodników nie wolno do niczego zmuszać. Już podstawowe ubezpieczenie potrzebne do wydania licencji daje pewne korzyści. Jeśli ktoś chce więcej, to powinien podejmować decyzję na własną rękę.

Czy związek dobrze robi, pozostawiając żużlowcowi wybór? A może jednak PZM powinien pomyśleć za zawodnika i przymusić go do wyłożenia kilku tysięcy. Cegielski przekonuje, że za składkę w wysokości 10 tysięcy można dostać milion złotych odszkodowania. Nawet, jak się spadnie z drabiny.

- Jestem przeciwny zmuszaniu żużlowców do płacenia dodatkowych pieniędzy za ubezpieczenia - mówi Michał Kugler z One Sport. - Łyżwiarz figurowy czy saneczkarz też może spaść z drabiny. Mamy wolny rynek, czyli płaci ten, kto chce. Jeśli ktoś nie płaci, to podejmuje ryzyko, ale to jego wybór. Co innego, gdyby w całym sporcie zawodowym wprowadzono rozwiązanie wymuszające na zawodnikach wykupywanie polis w związku ze sportową śmiercią.

Także Sławomir Kryjom, żużlowy menedżer, choć w pełni rozumie postulat Cegielskiego, jest za tym, żeby pozostawić obowiązujące rozwiązania. – Każdy jest kowalem swojego losu – mówi Kryjom. - Gdybym był żużlowcem, to kupiłbym możliwie najlepszy produkt dostępny na rynku, żeby zadbać o siebie i najbliższych. Niestety, ale świadomość u żużlowców nie jest zbyt wysoka. Pamiętajmy, że już raz próbowano wprowadzić obowiązkowe ubezpieczenia i sami zawodnicy to zablokowali.

- Nie zmienia to faktu, że popieram działania Cegielskiego - kontynuuje Kryjom. - W żużlu jest wiele przykładów tragicznie zakończonych karier. W większości przypadków ci ludzie nie mają pieniędzy na życie i trzeba ich ratować jakimiś doraźnymi akcjami. Krzysztof chce to rozwiązać systemowo, bo dba o interes zawodników. Jednak, mimo pokusy, zostawiłbym obecne rozwiązania. Z czasem, tak myślę, całe nasze społeczeństwo zacznie podchodzić do tematu ubezpieczeń bardziej poważnie. Jeśli tak się stanie, to i żużlowców wykupujących dobre polisy będzie coraz więcej.

ZOBACZ WIDEO Ogólny stan zdrowia Golloba bardzo dobry. "Niestety utrzymuje się głęboki niedowład kończyn dolnych"

Komentarze (4)
avatar
RECON_1
3.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak słusznie zauważono każdy jest kowalem swojego losu,jeśli ktoś ma niebezpieczny fach to powinien sam się ubezpieczyć na maksa,nikt za niego tego nie zrobi i nie zmusi,potem może mieć tylko d Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
2.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak co roku rusza temat ubezpieczeń zawodniczych.Według mego zdania każdy zawodnik powinien być ubezpieczony ,Jednym ale każdy sobie szuka zawodnik na własną rękę ubezpieczyciela oraz składkę Czytaj całość
avatar
Cysio
2.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Cegła powinien się 3x zastanowić, czy takie rady wyjdą prezesowi Metanolu "na zdrowie". 20 lat temu pewien inny prezes też tak poradził suwerenowi("Potwierdza się, że trzeba być przezornym i tr Czytaj całość