Na przekór wszystkim. Unia Tarnów musi wygrać inaugurację z Falubazem

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: narada żużlowców Unii Tarnów
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: narada żużlowców Unii Tarnów

Mecz Unii Tarnów z Falubazem Zielona Góra zainauguruje rozgrywki PGE Ekstraligi. Po ogłoszeniu terminarza jedni i drudzy cieszyli się z takiego rozstawienia. Obie drużyny widzą swoją szansę na udany start sezonu.

Terminarz zbliżających się rozgrywek PGE Ekstraligi znany jest już od kilku tygodni. Sezon ligowy zainaugurowany zostanie w Tarnowie, gdzie beniaminek podejmie na własnym torze Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra. To spotkanie już teraz zapowiada się bardzo ciekawie. Można spodziewać się, że da nam odpowiedzi na pierwsze pytania. Przede wszystkim każdy ciekaw jest realnej siły beniaminka. Inni z kolei zastanawiają się, czy Falubaz powalczy w tym roku o coś więcej, niż tylko utrzymanie.

Co ciekawe zarówno Unii, jak i Falubazowi, taki mecz na rozpoczęcie rozgrywek jest na rękę. W Tarnowie mówi się, że zielonogórzanom w ostatnich latach niespecjalnie wiodło się w pojedynkach z nimi. Poza wszystkim czwarta drużyna poprzedniego sezonu jesienią straciła swoje gwiazdy i teraz, przynajmniej na papierze, nie jest już taka mocna. Inna sprawa, że jeśli beniaminek wykorzysta ten fakt i rzeczywiście zwycięży, to postrzeganie tej drużyny może ulec zmianie.

- Ja bym się nie pokusił o stwierdzenie, czy terminarz jest dla kogoś dobry czy zły. Wszystko zależy od tego, w jakiej dyspozycji będą zawodnicy. Czasami bywa tak, że teoretycznie słabszy przeciwnik ma dobre wejście w sezon i jest w stanie sprawić niespodziankę. Mówię tutaj o zespole z Zielonej Góry. Ale z kolei może być i tak, że tarnowianie świetnie się spasują ze swoim torem i wygrają - twierdzi nasz ekspert Wojciech Dankiewicz.

Nie da się jednak ukryć, że ewentualne zwycięstwo tarnowian może podziałać na całą drużynę mobilizująco i w kolejnych meczach podopiecznym Pawła Barana będzie jechało się nieco łatwiej. Zresztą w Tarnowie raz już podobną sytuację przerabiali. Przed sezonem 2015 niewielu dawało im jakiekolwiek szanse na awans do rundy play-off. Ówczesną drużynę większość skazywała raczej na walkę o utrzymanie. A tymczasem już na dzień dobry Unia pokonała niespodziewanie mistrza Polski z Gorzowa, a później kolejnymi dobrymi występami tak rozpędziła cały wózek, że sezon skończyła z brązowym medalem. Trudno spodziewać się, żeby teraz miało być podobnie, ale nie da się ukryć, że pokonanie Falubazu byłoby pierwszym małym kroczkiem w kierunku utrzymania.

- Każde zwycięstwo dodaje wiatru w żagle i powoduje, że drużyna czuje się pewniej. Na kolejny mecz zawodnicy jadą z większymi nadziejami. Często potrafią wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Podobnie jest w odwrotnym przypadku, kiedy zespołowi nie idzie i wpada w dołek. Pamiętajmy jednak, że PGE Ekstraliga jest naprawdę szalenie mocna i czasami detale mogą decydować o ostatecznym wyniku - ocenił nasz ekspert.

ZOBACZ WIDEO Prof. Marek Harat: Obrażenia Tomasza Golloba były bardzo poważne

Źródło artykułu: