Były mendżer Get Well Toruń wie, co mówi, bo przeprowadzkę na nowy obiekt już kiedyś przerabiał. Tak było w 2009 roku, kiedy Unibax zaczynał startować na Motoarenie. - W Toruniu było trochę inaczej, bo w naszym przypadku chodziło tylko o przełożenie jednego meczu. Nie musieliśmy jechać całej rundy na wyjeździe - przypomina Jacek Gajewski.
Fakty są jednak takie, że w pierwszym sezonie Motoarena była wielkim atutem toruńskiego klubu. - To była wielka zagadka dla wielu zawodników, którzy do nas wtedy przyjeżdżali. Wygrywaliśmy mecz za meczem. Nie bez znaczenia była jednak w tym przypadku specyfika nowego toru. Geometria w porównaniu do poprzedniego obiektu zmieniła się radykalnie. Największe różnice dotyczyły rozegrania pierwszego łuku. Minęło wielu czasu, zanim inni się w tym połapali. Trzeba pamiętać, że niektórzy żużlowcy mają wielkie problemy, kiedy jadą pierwszy raz w życiu na jakiś obiekt. Orzeł może wiele na tym wygrać - komentuje Gajewski.
Były menedżer toruńskiego klubu podkreśla jednak, że atut w Łodzi będzie, jeśli zostaną spełnione dwa warunki. - Jeden już jest, bo kluczem do sukcesu jest silna drużyna. Nie mam wątpliwości, że taką Orłowi udało się zbudować - podkreśla Gajewski.
- Druga sprawa to czas na treningi. Dwa lub trzy tygodnie intensywnej jazdy przed pierwszym domowym meczem mogą załatwić wszystko i dać łódzkiej drużynie wielki atut. W Toruniu się udało, bo mieliśmy komfort. Już w kwietniu doszło do odbioru toru, mieliśmy licencję i mogliśmy trenować przez cały miesiąc. To wtedy zbudowaliśmy przewagę, którą było widać w trakcie całych rozgrywek - podsumowuje Gajewski.
ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii
może piszcie sobie te słodkie słowa na priv.....
szkoda tylko że nikt tego nie moderuje......
ponad 20 idiotycznych wpisów półmózgów.......