Rawiczanie mają podstawy, by sądzić, że na biletach uda im się w końcu zarobić. Wpływają na to dwa czynniki. Pierwszym jest wspomniana fuzja z Fogo Unią. W Rawiczu startować będzie na dobrą sprawę druga drużyna mistrza Polski, w składzie mająca takich zawodników jak Damian Baliński.
- Nasz stadion jest otwarty dla wszystkich fanów, niezależnie od tego czy pochodzą z Rawicza, Leszna czy innej miejscowości. Liczymy w każdym razie, że nasze trybuny w końcu odżyją - przyznał prezes Stainer Unii Kolejarza, Andrzej Kuźbicki.
Wspomniany Baliński ma podwójną rolę do wykonania. Po pierwsze, będzie liderem zespołu na torze, a po drugie - przyciągnie fanów na trybuny. Fogo Unia sprzedaje karnety, które obowiązują także na mecze w Rawiczu, a wielu fanów chce tam jeździć głównie ze względu na występy juniorów i samego Balińskiego.
Drugi istotny czynnik, który może wpłynąć na frekwencję to wyniki sportowe. W Rawiczu zdają sobie sprawę, że ich stadion opustoszał m.in. z powodu mizernej postawy zespołu na przestrzeni ostatnich lat. Warto przypomnieć, że w sezonie 2017 Kolejarz wygrał zaledwie jeden z dwunastu meczów w lidze. - Kibice chcą oglądać zwycięstwa i teraz, dzięki współpracy z Unią, postaramy się im to zapewnić - mówił przy okazji podpisywania fuzji prezes Kuźbicki.
ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii
Co Oni biedni teraz zrobią :(
Byle do wiosn Czytaj całość