Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ i menedżer reprezentacji Polski, wymyślił sobie, że musi kadrowiczów ładnie ubrać na uroczystość wręczenia powołań, ale nie tylko. 25 marynarek zamówił u Moniki Adamczewskiej, która zajmuje się projektowaniem i realizacją projektów odzieży męskiej. Właścicielka marki Laurens Poland w przeszłości ubrała do ślubu Karola Ząbika, byłego żużlowca, obecnie trenera juniorów Get Well. Dwa lata temu przygotowała wyjściowe stroje dla całej toruńskiej drużyny na Galę PGE Ekstraligi.
- Podstawowym strojem żużlowca jest kevlar, a najlepiej czuje się on w t-shircie i jeansach. Jednak kiedy robiłam garnitury dla Get Well, to dało się zauważyć, że Martin Vaculik ma pojęcie o modzie - opowiada Adamczewska. - Chris Holder też fajnie odnalazł się w moim garniturze. Uwielbiam jego zdjęcia, gdzie prezentuje ten swój nonszalancki styl i trzyma rękę w kieszeni. Zrobił mojej odzieży świetną reklamę.
Ubrania dla Get Well robiła według jednego wzoru, ale były one pewnym wyzwaniem z racji tego, iż musiała dokonać indywidualnych korekt. Jeden chciał mieć przytaliowaną marynarkę, inny węższe spodnie. Wszystkie zachcianki udało się spełnić. Z marynarkami dla reprezentacji jest trochę mniej zachodu. - Jedyny kłopot jest taki, że nie wszyscy wysłali swoją miarę, a czas nas goni. Na 2 lutego casualowe marynarki w odcieniu niebiesko-granatowym, z orzełkiem na piersi i zamszową wstawką przy rękawie, będą jednak gotowe - zapewnia pani Monika.
Tak się składa, że związki Adamczewskiej z żużlem są bardzo mocne. Jednego specjalistę od jazdy w lewo ma w domu. Syn Mateusz ma 18 lat. Licencję zdał rok temu w Ostrowie. Jest wychowankiem Stali Toruń, gdzie trenował u Jana Ząbika i Karola Ząbika. W tym sezonie ma startować w PSŻ Poznań. Można zażartować, że geny żużlowe odziedziczył po mamie, która ma zamiłowanie do motoryzacji. - Dzięki trenerowi Ząbikowi jechałam nawet motocyklem żużlowym. Parę kółek. Wrażenia cudowne. Rozumiem tych, którzy odnajdują w tym swoją pasję. Jak wracałam z tej miniprzejażdżki do domu, żałowałam tylko, że nie odkręciłam mocniej gazu - mówi pani Monika.
Ma też prawo jazdy na normalny motocykl. - W wieku trzydziestu lat spełniłam swoje marzenie nastolatki - przyznaje. - Wcześniej mama nie pozwalała, potem były studia, dzieci, ale jak zrobiło się trochę wolnego czasu, to poszłam na kurs i zaliczyłam egzamin. Szkoda tylko, że tryb życia i duża ilość zajęć nie pozwalają mi na motocyklowe szaleństwa.
Zawody żużlowe uwielbia oglądać. Najbardziej te, w których nie startuje jej Mateusz. - W ogóle nienawidzę pytań o to, czy nie boję się tej jego pasji - przyznaje. - Oczywiście, że czuję strach. Jak każda matka odczuwam obawy. Mnóstwo jest w żużlu wypadków. Te głośne, jak Tomasza Golloba, czy Darcy'ego Warda, ale i te, o których prawie się nie pisze. Cóż jednak mogę zrobić. Chyba tylko wspierać syna. Jakbym próbowała robić inaczej, chyba by mnie pogryzł.
Pani Monika ma w planach otworzenie własnego showroomu, miejsca będącego swego rodzaju platformą spotkań producentów odzieży i stylistów. Nadal chce stawiać na odzież męską, bo damskiej nie czuje. - Zresztą nie można łapać kilku srok za ogon - wyjaśnia.
ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii