Stefański dla SportoweFakty.pl: Zmiana na stanowisku prezesa to kwestia kilku dni

Janusz Stefański przeprowadził ostrowski żużel przez trudny etap, którego początkiem była tzw. afera korupcyjna w polskim żużlu. Bez wątpienia Klub Motorowy prosperował w czasie jego prezesury bardzo profesjonalnie. Teraz czas Stefańskiego na stanowisku prezesa dobiega jednak końca. Kto będzie jego następcą?

Do zmiany na stanowisku prezesa powinno dojść w trakcie kilku najbliższych dni. - Nie będę ukrywał, że jest to bardzo bliska perspektywa - powiedział na wstępie Janusz Stefański. - Myślę, że nastąpi to w trakcie kilku najbliższych dni - dodał.

Stefański przyznaje, że piastowanie stanowiska prezesa w ostrowskim klubie było dla niego wielkim wyzwaniem, wspaniałą przygodą a także sporym bólem głowy. - Z jednej strony było to na pewno niesamowite wyzwanie i wielka przygoda. Udało się zrealizować naprawdę wiele. Zdołaliśmy w bardzo szybkim tempie zbudować skład, zorganizować Łańcuch Herbowy, koncert zespołu Scorpions a także inne imprezy. Wszystko zaczęło się jednak trudnym okresem, jakim bez wątpienia była tzw. afera korupcyjna. Można powiedzieć, że to wydarzenie było podstawą mojej nominacji. Zbudowaliśmy wtedy budżet, który był naprawdę wysoki jak na warunki Ostrowa. Teraz musieliśmy natomiast zmagać się z kryzysem gospodarczym. Podsumowując, z jednej strony praca na stanowisku prezesa była olbrzymim wyzwaniem, wspaniałą przygodą i dużą satysfakcją. Z drugiej natomiast można mówić o sporym bólu głowy - opowiada Stefański.

Kto będzie następcą aktualnego jeszcze prezesa klubu z Ostrowa? - W tym przypadku decyzję podejmie zarząd ostrowskiego klubu, którego członkiem nie będę. Można więc powiedzieć, że nie będę miał wpływu na wybór mojego następcy - wyjaśnia.

Czy Stefański będzie nadal współpracował z ostrowskim klubem? - To zależy przede wszystkim od zarządu. Na pewno nie brakuje pomysłów, a także chęci i woli do ich realizacji. Decyzję na temat współpracy musi jednak podjąć zarząd - tłumaczy.

Obecny jeszcze prezes Klubu Motorowego wierzy, że ostrowski żużel poradzi sobie w nowej sytuacji. - Fundamenty, które udało się zbudować, można rozpatrywać w różny sposób. Bez wątpienia ostrowski żużel nie zawiedzie się na oddanych kibicach i szerokiej rzeszy sponsorów. Na pewno potrzeba dużych firm i o to toczy się walka co roku. Jak wiadomo, jej efekty bywają różne. Trudno w tej chwili przewidzieć jak będzie. Żużel czy życie ma to do siebie, że nie znosi próżni. Na pewno więc pojawią się nowe osoby z nowymi pomysłami - kończy.

Źródło artykułu: