Sparta prześwietliła Maxa Fricke'a w stu procentach. Kontrakt podpisany po badaniach

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / upadek w trakcie zawodów żużlowych
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / upadek w trakcie zawodów żużlowych

Max Fricke w sezonie 2017 zaliczył dwa potężne upadki. 1 sierpnia, w meczu ligi szwedzkiej, uszkodził piąty i szósty kręg. 7 października stracił przytomność po upadku w GP Polski. Sparta, zanim podpisała z nim kontrakt, zrobiła mu skan całego ciała.

Max Fricke, zanim został zawodnikiem Betardu Sparty Wrocław, został prześwietlony w stu procentach przez lekarzy. Wrocławski klub od bardzo dawna monitoruje żużlowców. Chodzi nie tylko o tych, których właśnie kupuje, ale i też tych, którzy są już w kadrze. Po zakończeniu każdego sezonu zawodnicy mający na koncie wypadki idą na kompleksowe badania, by stwierdzić, czy nie mają jakichś urazów wymagających pilnego leczenia.

W przypadku Fricke'a skierowanie na badania było oczywiste. Wypadek w lidze szwedzkiej, po którym uszkodził sobie piąty i szósty kręg, był bardzo groźny. Pamiętamy, że nawet były pracodawca Fricke'a  stwierdził w pewnym momencie, że nie ma sensu ponaglać zawodnika do powrotu na tor. Te słowa zostały wypowiedziane przez prezesa ROW-u Rybnik Krzysztofa Mrozka w sytuacji, gdy drużyna rozpaczliwie potrzebowała tego zawodnika. Walczyła o utrzymanie, a już brakowało zawieszonego za doping Grigorija Łaguty. Działacz wiedział jednak, że z kręgosłupem nie ma żartów i nie ciągnął Maxa na siłę do jazdy. Wręcz mu to odradzał.

Fricke ostatecznie wrócił na tor we wrześniu, a już w październikowej rundzie Grand Prix w Toruniu brał udział w kraksie, po której stracił przytomność. Sparta musiała więc wszystko sprawdzić. Max miał robione badanie rezonansem, lekarze przeskanowali całe jego ciało. Gdy stwierdzono, że nic mu nie dolega, został podpisany kontrakt.

Młody Australijczyk startował niedawno w czterech rundach mistrzostw Australii i zajął trzecie miejsce. Wrocławski klub nie dostał żadnych niepokojących sygnałów po tych zawodach. W Sparcie zakładają, że wszystko z Fricke jest w porządku.

ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii

Komentarze (7)
avatar
sympatyk żu-żla
24.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To się podoba w Sparcie ,Nie kupuje się kota we worku. 
avatar
avaterys.
24.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miał ważny kontakt w Rybniku a badania dla Wrocławia? Dowalić im kare 
avatar
stary_trener
24.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I znow Ostaf jak w tej Sparccie jest cacy. 
avatar
Kriso
24.01.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ciekawe co by zrobili w przypadku wykrycia jakiegoś urazu?! Namieszli Maxowi w głowie, zaangażowali "wielkiego miłośnika rybnickiego ROW-u" Pana Ślaka jako mediatora, zawodnik był tak zdesperow Czytaj całość