Sparingi w wykonaniu lubuskich klubów w przeszłości już się zdarzały. Ekspert naszego portalu i były wiceprezes Cash Broker Stali Gorzów, Michał Kugler uważa, że to nietrafiony pomysł. - Te derby to jedne z najważniejszych meczów w roku i szkoda psuć ich rangę, rozgrywając je w ramach spotkań towarzyskich, przy niemal pustych trybunach - tłumaczył.
Zupełnie inaczej do sprawy podchodzą jednak trenerzy. Stanisław Chomski przekonuje, że sparingowy dwumecz z Falubazem Zielona Góra to dla niego same plusy. - Po pierwsze, do tego rywala mamy od nas z Gorzowa najbliżej, a wiadomo jaka na początku wiosny jest pogoda. Nieraz zawody trzeba odwołać na dwie-trzy godziny przed ich rozpoczęciem. Nie stracimy więc wiele paliwa, jeśli coś nie wypali. Po drugie, Falubaz to zespół z mocnymi zawodnikami, na czele z wicemistrzem świata Patrykiem Dudkiem. Jeśli więc z kimś się sprawdzić, to na tle kogoś mocnego - przekonuje Chomski.
Inna sprawa, że Falubaz jest dla gorzowian wiarygodnym partnerem. Chomski podaje przykład z poprzedniego roku, gdy jeden ze sparingpartnerów - forBET Włókniarz Częstochowa, w ostatniej chwili zrezygnował z udziału w treningu punktowanym. - Po tamtym roku jesteśmy na takie sytuacje wyczuleni i nie chcemy powtórki. Po co mielibyśmy zresztą jechać przez pół Polski, skoro możemy rozegrać sparingi w naszym województwie. Obie strony są z takiego rozwiązania zadowolone - kwituje trener Chomski.
ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"
W ubiegłym roku na sparingu z Lesznem było nas 4 tys. więc z Falubazem na pewno będzie z 5 tys. luda.
- Kugler.
To posłuchaj mnie uważnie Kruger.
Świat idzie do przodu, porodziło się nowe pokolenie kibiców a i ci starsi starzem na trybunach, zaczynają dost Czytaj całość