22 stycznia Tomasz Gollob poleciał do Chin. 24 stycznia rozpoczął leczenie akupunkturą w klinice w Nanning. Po pięciu dniach zabiegów i badań nie ma poprawy, ale i też nikt nie zakładał, że w tak krótkim czasie cokolwiek zmieni się na lepsze.
W poniedziałek Tomasz skontaktował się przez Skype'a ze Zbigniewem Fiałkowskim. Wiceprzewodniczący GKSŻ był koordynatorem jego wyjazdu do Chin. - Pokazał mi swój pokój, opowiedział o leczeniu i badaniach - mówi nam Fiałkowski. - Zabiegi trwają od pięciu dni. Codziennie jest akupunktura i wszystko to, co związane z medycyną naturalną.
- Tomasz kazał wszystkich pozdrowić i, za moim pośrednictwem, prosi kibiców o to, by trzymali za niego kciuki - opowiada Fiałkowski. - W sumie pogadaliśmy kwadrans, więc nie przekazał mi zbyt wielu informacji. Mówił, że jest chłodno. Temperatura w Nanning wynosi dziewięć, dziesięć stopni. W tym tygodniu na pewno odbędziemy jeszcze jakąś dłuższą rozmowę.
Wiceprezydent Grudziądza Marek Sikora oraz doktor Adam Zaborowski, którzy lecieli z Gollobem do Nanning, już wrócili do kraju. Na miejscu pozostał z Tomaszem tłumacz i opiekunka. Na razie nie wiadomo, jak długo sportowiec pozostanie w Chinach. Plan minimum zakłada miesięczne leczenie, ale chińscy lekarze mają na bieżąco korygować plany. Koszty leczenia pokrywa urząd miasta w Nanning.
Gollob to gwiazda światowego żużla. W 2010 roku został mistrzem świata i osobowością roku w sportach motocyklowych na Gali FIM. W kwietniu 2017 roku uległ wypadkowi w trakcie treningu przed zawodami na crossie. Uszkodzenie kręgosłupa spowodowało, że stracił czucie od linii klatki piersiowej w dół. Po operacji i leczeniu w Wojskowym Szpitalu w Bydgoszczy porusza się na wózku.
ZOBACZ WIDEO Wypadek Tomasza Golloba wstrząsnął Polską. "To najważniejszy wyścig w jego życiu"