Wojna domowa w Tarnowie. Prezes Unii nasłał na piłkarzy komornika

Mamy kolejny dowód na to, że piłkarze i żużlowcy Unii Tarnów nie mogą żyć na jednym stadionie. Futbolowa sekcja nie płaci od roku za wynajem stadionu na mecze, więc prezes tej drugiej nasłał na nią komornika.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Jakub Jamróg w parku maszyn na tarnowskim stadionie WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Jakub Jamróg w parku maszyn na tarnowskim stadionie.

Od jakiegoś czasu trwa dyskusja o budowie nowego stadionu w Tarnowie. Prezydent miasta chce, by służył on zarówno drużynie żużlowej, jak i piłkarskiej Unii. Jednak obie sekcje walczą o to, by je rozdzielono i zbudowano im dwa różne domy. Mamy kolejny dowód na to, że to jedyna właściwa droga.

Żużlowa Grupa Azoty Unia jest głównym najemcą obiektu, więc jeśli piłkarze Unii chcą rozegrać na nim mecz ligowy, muszą zapłacić za wynajem. W 2017 roku pojawiły się problemy z płatnościami. Dług urósł do 50 tysięcy złotych. Prezes Łukasz Sady mając dość proszenia się o zwrot należnej kasy, nasłał na piłkarską sekcję komornika. Oczywiście miał prawo to zrobić, ale cała sytuacja tylko pokazuje, że dwie Unie żyją ze sobą jak pies z kotem.

Inna sprawa, że piłkarze są delikatnie oburzeni postępowaniem prezesa żużlowej sekcji. I tak odzyska on swoje pieniądze, bo kluby mają tego samego sponsora. Po prostu Grupa Azoty część transzy przeznaczonej dla piłkarzy przeleje na konto żużlowców. W futbolowej Unii tłumaczą, że w tej sytuacji tak nerwowa reakcja żużlowej spółki była zwyczajnie niepotrzebna.

Warto dodać, że samo czerpanie korzyści przez żużlowców z najmu piłkarskiego boiska też budzi kontrowersje. Przykładowo wynajem szatni zawiera stawkę 11 złotych za metr kwadratowy. Tyle w Tarnowie płaci się za biura. Murawa, za którą ZKS Unia płaci, też nie jest jednak w idealnym stanie. W trakcie żużlowych spotkań stoją na niej koziołki z reklamami. Zdarza się, że na płytę boiska wjeżdża też samochód. Trawa w wielu miejscach jest wypalona przez motocykle. Poza wszystkim futbolowa sekcja nie tylko wypożycza murawę, ale i też musi o nią dbać. W klubie żartują, że to wygląda tak, jakby wynajęli lokal na wesele, a potem kazano by im wymyć garnki w kuchni.

Małgorzata Mękal, która od niedawna sprawuje funkcję prezesa piłkarskiej Unii, ma nadzieję, że wkrótce uda się wyprostować temat. - Na razie zapłaciliśmy koszty egzekucji. Rozmawiam też z prezesem Unii Łukaszem Sadym o rozłożeniu długu za miniony rok na dwanaście rat - komentuje Mękal.

Dodajmy, że pani Małgorzata jest prezesem od niespełna dwóch miesięcy. Zaraz po objęciu sterów dostała wezwanie do zapłaty długu. Poprosiła o rozmowę, ale druga strona była niecierpliwa i nie chciała dyskutować. Prezes Mękal usłyszała, że skoro jej poprzednicy nie dotrzymywali słowa w kwestii spłaty należności za wynajem, to nie będzie dla niej taryfy ulgowej. Oczywiście żużlowa Unia ma swoje racje. Akcja z komornikiem jest jednak najlepszym dowodem na szorstką przyjaźń. Te sekcje trzeba rozdzielić. Piłkarze już policzyli, że przeniesienie ich na drugą stronę ulicy, na stadion lekkoatletyczny pomoże im obniżyć koszty organizacji meczu nawet o 70 procent.


ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii!


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy prezes Sady słusznie zrobił nasyłając na piłkarską Unię komornika?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×