Lubelska.TV poruszyła niebo i ziemię, żeby zrobić w internecie telewizyjną relację na żywo z drugiego finałowego meczu o awans do Nice 1.LŻ. W końcu Car Gwarant Start Gniezno się zgodził. Klub chciał jednak coś z tego mieć. Ustalono, że Start będzie partycypował w zyskach ze sprzedaży internetowego przekazu ze spotkania w systemie pay-per-view. 980 osób wykupiło relację, a Start wystawił fakturę na nieco ponad 5 tysięcy złotych. Tyle że dotąd nie otrzymał kasy, a od rozegrania meczu minęły 4 miesiące.
Gnieźnianie wysłali już blisko 10 wezwań do zapłaty. Na ostatnie z nich odpowiedział właściciel stacji Lubelska.TV. Sławomir Opoka napisał sms-a, w którym przyznał, że trzyma rękę na pulsie. Co to oznacza? - Myślę, że w ciągu dwóch tygodni rozliczę się ze Startem - przyznaje Opoka w rozmowie telefonicznej z nami. - Nie ukrywam, że mocno popłynąłem na tym żużlu i teraz mam spore kłopoty - dodaje.
Opoka stwierdza bez ogródek, że w przypadku finałowego meczu Nice 1.LŻ mocno przelicytował. - Zbyt mała liczba ludzi wykupiła relację w pay-per-view - wyjaśnia. - Na dokładkę wielu płaciło za pomocą sms-a, a to oznacza, że połowa kosztów szła do operatora. Gdyby zakupu dokonało kilka tysięcy, nie mielibyśmy problemów z płatnością. Koszt produkcji finału wyniósł grubo ponad dziesięć tysięcy. Zapewniam jednak, że Start nie ma się czym martwić. Kłopoty są przejściowe, damy radę, choć z żużla to ja już się wyleczyłem - stwierdza właściciel stacji.
Lubelska.TV zapłaciła 2500 złotych za założenie w systemie paypal wydarzenia, jakim był mecz. Bez tego nie można by było wysyłać kodu do spotkania i pobierać za to opłaty. 2200 złotych stacja zapłaciła za transmisję z pomocą 6 kamer. Do tego doszły koszty związane z gażą, wyżywieniem i noclegiem dla 13 osób pracujących przy meczu w Gnieźnie.
ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja