Niewiele brakowało, a sezon 2017 byłby ostatnim w ponad 20-letniej karierze Rafała Okoniewskiego. Wychowanek Polonii Piła nie miał dobrej passy i w MRGARDEN GKM-ie Grudziądz mógł być co najwyżej oczekującym. Żużlowiec poważnie myślał o tym, czy nie zakończyć swojej kariery. Ostatecznie pomocną dłoń wyciągnęli do niego pilanie, oferując mu nowe wyzwanie w Nice 1. Lidze Żużlowej.
- Bardzo Rafała potrzebujemy. Straciliśmy jednego z liderów, czyli Norberta Kościucha i liczymy, że tak doświadczony żużlowiec może go zastąpić. Mało tego, naszym zdaniem Rafał ma potencjał, by być najskuteczniejszym zawodnikiem na zapleczu Ekstraligi - mówi menedżer i wiceprezes Polonii, Tomasz Żentkowski.
Budujące jest to, że Okoniewski odzyskał radość z uprawiania sportu. Transfer do Piły to dla niego nowa motywacja. - Jestem z Rafałem w stałym kontakcie. Ostatnio zadzwonił, dopytując o to, kiedy będą treningi na torze. Widać, że rwie się do jazdy. Cieszymy się, że będzie mógł u nas kontynuować karierę. Byłaby to wielka strata dla żużla, gdyby już w tym wieku zrezygnował. Wciąż ma wiele do zaoferowania i cieszymy się, że ma zdobywać punkty właśnie w barwach Polonii - dodaje menedżer.
Co ważne, po problemach zdrowotnych Okoniewskiego nie ma już śladu. 38-latek, który doznał urazu w drugiej części ligowego sezonu, może bez przeszkód przygotowywać się do wiosny. - Dopiero gdy wsiądzie na motocykl można będzie ocenić czy nie odczuwa żadnego dyskomfortu. Obecnie wszystko przebiega zgodnie z planem i Rafał solidnie przygotowuje się do ligi. Zarówno my, jak i on jesteśmy dobrej myśli - kwituje Żentkowski.
ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"