Pierwsza partia Mroźnych kubków (100 sztuk w cenie 12 złotych) rozeszła się w dwa dni. Prezes Krzysztof Mrozek sam kupił dwa, po czym zapakował je do paczki i wysłał ją na adres Ekstraligi Żużlowej. Kubki były prezentem dla prezesa Wojciecha Stępniewskiego i wiceprezesa Ryszarda Kowalskiego. - By poranna kawa smakowała lepiej - jak napisał Mrozek w liściku załączonym do kubków.
Tamten gest prezesa ROW-u Rybnik potraktowaliście jak prowokację (śląski klub toczy z Ekstraligą Żużlową sądowy spór związany z degradacją rybniczan po odjęciu 3 punktów za doping Grigorija Łaguty), ale akcja przyniosła efekt - kubki stały się słynne na całą Polskę. Nic dziwnego, że schodzą jak ciepłe bułeczki. Druga partia znalazła nabywców równie szybko, jak pierwsza. Niewykluczone, że ROW wkrótce zamówi dodatkowych 100 sztuk.
21-letnia Ola, dla której klub organizuje całą akcję, 12 listopada 2017 roku uległa ciężkiemu wypadkowi na torze kartingowym. W czasie jazdy tylna oś gokarta wciągnęła jej szalik. W ciężkim stanie została przetransportowana śmigłowcem do szpitala. Lekarze stwierdzili uszkodzenie kręgów na odcinku szyjnym i rdzenia kręgowego. Ola jest sparaliżowana od szyi w dół.
ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja