- Będziemy chcieli Speedway of Nations wygrać - mówi trener reprezentacji Marek Cieślak, nie kryjąc jednak żalu z wykasowania DPŚ z kalendarza FIM. Na razie na rok, ale może być, że i na dłużej. - Dla mnie Drużynowy Puchar Świata to Drużynowe Mistrzostwa Świata - komentuje Cieślak. - To tradycja i pamiętne sukcesy Polaków w latach 60-tych. Nawet, jak w 1996 roku mieliśmy bojkot światowej czołówki, to złoto Polski, która na tym skorzystała, miało ogromną wartość.
Zdaniem Cieślaka DPŚ było zawsze najlepszą żużlową imprezą w sezonie. Rok temu Polska zdobyła złoto. W tym roku, z oczywistych względów, nie będzie broniła tytułu. A czy wygra mistrzostwa świata par? - Turniej na igrzyskach World Games wygraliśmy - przypomina Cieślak, a był to turniej parowy. - Była to dla nas sprawa prestiżowa. Udowodniliśmy, że w parach też potrafimy. Szło trudno, ale Polska wygrała. Teraz też chcemy to zrobić, co nie zmienia faktu, że cenię DPŚ, a regulamin w parach mi się nie podoba - kwituje Cieślak.
Regulamin Speedway of Nations stanowi, że najlepsza drużyna dwudniowego finału awansuje do biegu o złoto. Zmierzy się w nim z zespołem, który wygra dodatkowy bieg między drugim i trzecim zespołem.
ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii!
Jest to jakieś kompromisowe wyjście w tej sytuacji.
Jednak po co dwudniowe zawody w parach ?
Przecież w piątek stadion będzie prawie pusty.
Większość przyjdzie Czytaj całość