"Na pełnym gazie" to cykl felietonów Jana Krzystyniaka, byłego żużlowca, trenera, ale i też cenionego eksperta.
***
Prawdę mówiąc, trudno dziwić się Markowi Cieślakowi, który wolałby, abyśmy nadal startowali w Drużynowym Pucharze Świata. Zwycięstwo Polski w Speedway of Nations takie pewne wcale nie jest. Mamy kilka reprezentacji, które mają co najmniej dwóch klasowych zawodników. W finale na torze we Wrocławiu może zabraknąć nas na pierwszym, a nawet drugim stopniu podium.
To zresztą nie jedyne zmartwienie Cieślaka. Inne dotyczy tego, że niektórzy zawodnicy mogą się na niego przy powołaniach obrazić. Bo jak, mając takich zawodników jak Patryk Dudek, Bartosz Zmarzlik, bracia Pawliccy, Maciej Janowski, Jarosław Hampel czy Krzysztof Kasprzak, wybrać dwóch, by nie urazić pozostałych? Oczywiście lepiej mieć nadmiar bogactwa, niż nieurodzaj, ale nie zmienia to faktu, że trener Cieślak będzie miał latem ból głowy. Myślę, że przy podejmowaniu ostatecznej decyzji może być gorąco.
Nie jestem przekonany co do tego, że w składzie na Speedway of Nations powinni być zawodnicy prezentujący najwyższą formę. Musimy pamiętać o specyfice wrocławskiego stadionu, gdzie będzie odbywać się finał. Tam decyduje zwykle tylko start. Podczas tego turnieju, gdy pod taśmą stawać będą sami najlepsi żużlowcy świata, błędów na trasie, a tym samym także mijanek, może praktycznie nie być.
W tym momencie naszym najlepszym duetem wydaje się być para Zmarzlik - Dudek. Tylko, że ich atutem jest kapitana jazda na dystansie. Żaden z nich nie zalicza się do genialnych startowców. Moim zdaniem trener jednego z nich, jeśli nie dwóch, będzie musiał od finału we Wrocławiu odstawić. To będą szalenie trudne wybory, które nie spodobają się wielu kibicom.
Sam jestem ciekawy, co mając tylu zawodników, zrobi ostatecznie Marek Cieślak. Prowadzi kadrę od lat i bierze za to niemałe pieniądze. Ma teraz szansę się wykazać. Odpowiedzialność za wynik spoczywa na nim.
Jan Krzystyniak
ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii