Czy to będzie przepis na utrzymanie Unii Tarnów? Zawodnicy i trener nie mają wątpliwości

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: narada żużlowców Unii Tarnów
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: narada żużlowców Unii Tarnów

Drużyna Grupy Azoty Unii Tarnów będzie się składać w sezonie 2018 niemal w całości tylko z zawodników reprezentujących Polskę i Danię. Czy to przełoży się na dobre wyniki Jaskółek?

Ludzie z branży oraz wszelkiej maści eksperci nie mają złudzeń. Tarnów to pewny kandydat do spadku z najlepszej ligi świata. Działacze i trenerzy Unii wierzą jednak, że strategia obrana w okresie transferowym pozwoli na utrzymanie PGE Ekstraligi dla beniaminka z Tarnowa. - Koncepcje były różne, ale efekt końcowy nas zadowala. Jestem przekonany, że osiągniemy cel jaki przed nami postawiono - mówił podczas niedawnej konferencji prasowej w siedzibie klubu trener Paweł Baran.

Przed sezonem 2018 w drużynie z Tarnowa doszło do dwóch roszad. Petera Ljunga i Mikkela Michelsena zastąpili Nicki Pedersen oraz Peter Kildemand. To oznacza, że kadra seniorska zawiera trzech Duńczyków, dwóch Polaków i jednego Rosjanina - Wiktora Kułakowa. Jego można jednak podciągnąć pod naszego krajana. Od lat ma bazę niedaleko Torunia, a dodatkowo świetnie włada językiem polskim. I właśnie ta "jednojęzyczność" ma być jednym z głównym przepisów na sukces trzykrotnego DMP.

- Znam doskonale polską część zespołu. Arur Mroczka to bardzo zabawny człowiek. Wnosi dużo śmiechu do naszej paczki. Z Nickim miałem okazję do wcześniejszych wspólnych występów w Lesznie. Z Peterem w tej samej drużynie jestem po raz pierwszy w karierze, ale to nie będzie stanowić problemu - zabiera głos kapitan Kenneth Bjerre. - Nie mamy wielkiego mixu narodowościowego. To dobra informacja. Z pewnością przełoży się to na świetną komunikację w drużynie - wtóruje mu Nicki Pedersen.

Peter Kildemand zauważa z kolei pewien niezwykle istotny aspekt . - Ci starsi zawodnicy są po to, aby pomagać tym młodszym. Nie tylko żeby biegać po parku maszyn i wołać po duńsku, ale skierować się w stronę juniorów i przekazywać im na bieżąco swoje uwagi - wyjaśnia.

ZOBACZ WIDEO Wypadek Tomasza Golloba wstrząsnął Polską. "To najważniejszy wyścig w jego życiu"

Przysłowiowa wieża Babel już nieraz była w wielu klubach zarzewiem konfliktów wewnątrz grupy. Zawodnicy przekrzykiwali się w swoich językach i dochodziło do niezłego rozgardiaszu. Niektórzy śmieją się, że kiedy się tego słuchało można było wymyślić uniwersalny, dla wszystkich żużlowy dialekt.

By podobnie nie było w Tarnowie zadba z pewnością Artur Mroczka, o którym wcześniej Bjerre wypowiadał się w bardzo pochlebny sposób. Obaj mają z jeden z najdłuższych stażów w zespole. Są głównymi architektami awansu tarnowian z Nice 1 LŻ. - Z Kennethem, Kubą Jamrogiem, czy Patrykiem Rolnickim znamy się nie od dziś. I dla mnie i dla nich nie jest to pierwszy sezon z jaskółką na piersi. Z Nickim i Peterem szybko złapaliśmy nić porozumienia. Jeśli tylko taka atmosfera zostanie przeniesiona do parku maszyn, nic tylko się cieszyć - zgadza się kolegami wychowanek GKM-u Grudziądz.

Źródło artykułu: