Czemu kibice gwiżdżą na Nickiego Pedersena? Duńczyk ma to swoją odważną teorię
Nicki Pedersen od lat jest w czołówce najmniej lubianych zawodników występujących na polskich torach. Jego bezkompromisowa jazda, często na pograniczu faulu ma więcej przeciwników niż zwolenników.
- Gdziekolwiek podpisywałem kontrakt zawsze kibice "coś" do mnie mieli. Dlaczego? Ponieważ, gdzie uprzednio się nie pojawiłem, zawsze tam skutecznie jeździłem. Przyjechałem z Gorzowem do Leszna - gwizdy, teraz z Lesznem do Torunia - to samo. Przykłady mogę mnożyć, ale mnie to nie przeszkadza. Jak jesteś dobry i wyrazisty, musisz się liczyć z takimi reakcjami - tłumaczy Pedersen.
Po czasie Nicki zdobywał w końcu przychylność w najlepszy możliwy sposób. To po prostu maszyna do zdobywania punktów. Może już trochę wyeksploatowana i w ostatnich sezonach częściej naprawiana, ale wciąż szalenie niebezpieczna.
Na kredyt zaufania będzie teraz pracował w Tarnowie. A trzeba zaznaczyć, że tu również nie miał nigdy łatwej przeprawy z fanami. Nawet przy transferze do Grupy Azoty Unii dało się przeczytać komentarze w stylu "wszyscy tylko nie on". Pedersen uważa jednak, że podobnie jak w innych klubach, szybko ułoży sobie dobre relacje z kibicami. - Zależy mi najbardziej na tym, aby obdarzyli mnie zaufaniem. Chcę żeby mnie pokochali. Tylko dobrą jazdą mogę tego dokonać - wyjaśnia nowy zawodnik Jaskółek.
ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo UniiKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>