Spychologii ciąg dalszy... ABW nie przyznaje się do stadionu Gwardii!

Kiedy na początku lutego uruchomiono możliwość składania podpisów pod petycją w celu ratowania stadionu Gwardii w Warszawie przed budową tzw. "polskiego Pentagonu", biuro prasowe MSWiA momentalnie wydało oświadczenie.

Zaprzeczyło materiałom prasowych oraz wskazało, że instytucją decyzyjną w zakresie przyszłości obiektu jest Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Tymczasem ABW oficjalnie stwierdziło, że nie jest obecnie jednostką decyzyjną dla tego obiektu. Jaki będzie dalszy ciąg tej urzędniczej spychologii?

Dyrektor Biura Logistyki ABW, Krzysztof Wacławek, w liście skierowanym do Wojciecha Jankowskiego, wiceprezesa Warszawskiego Towarzystwa Speedwaya poinformował, że "w obecnym stanie prawnym Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie jest upoważniona do dysponowania ww. nieruchomością ani też do składania jakichkolwiek deklaracji związanych z zagospodarowaniem tego terenu".

Jako instytucję decyzyjną wskazuje... Komendę Główną Policji. Tak lakoniczne tłumaczenie ABW wydaje się zaskakujące w obliczu komunikatu biura prasowego MSWiA. - Wyodrębniona geodezyjnie działka nr 5/8 z obrębu 1-01-15 o powierzchni 7,2671 ha jest przedmiotem postępowania administracyjnego z wniosku Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (złożonego w ówczesnym Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa) o przejęcie jej w trwały zarząd ABW – można przeczytać w komunikacie.

Oznaczałoby to, że wniosek został złożony co najmniej 3 lata temu (przed reorganizacją ministerstwa) i do tej pory nie został rozpatrzony. Chociażby tylko przez te 3 lata teren należący do Skarbu Państwa był zamknięty na kłódkę, postępowała jego degradacja, a wniosek ABW nawet nie został rozpatrzony.

ZOBACZ WIDEO Wypadek Tomasza Golloba wstrząsnął Polską. "To najważniejszy wyścig w jego życiu"

Tłumaczenie ABW oraz wskazywanie KGP jest tym bardziej zaskakujące, że we wrześniu 2016 roku Warszawskie Towarzystwo Speedwaya było bliskie podpisania listu intencyjnego o współpracy z Policją oraz Urzędem m. st. Warszawy w celu wspólnej rewitalizacji stadionu Gwardii. Z założenia z obiektu mieli korzystać nie tylko żużlowcy oraz piłkarze, ale także dzieci z okolicznych szkół, a także funkcjonariusze podlegli Ministrowi Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Było to następstwo wycofania się KGP z planów budowy nowoczesnego ośrodka szkoleniowego na tym terenie. W grudniu 2016 Policja zrezygnowała jednak z ustaleń ze względu na brak pewności w kwestii dalszego trwałego zarządu na tą nieruchomością. Wygląda więc na to, że historia zatoczyła koło.

Zaskakująca w tej sprawie wydaje się również postawa polityków Prawa i Sprawiedliwości. W ostatnim czasie kilka spotkań w tej sprawie z ministrem Jarosławem Zieliński, odbył eurodeputowany Ryszard Czarnecki, który walczy o reaktywację sportu żużlowego na stadionie Gwardii. Z kolei przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Promocji Żużla, Tomasz Latos, w dalszym ciągu sugeruje Wojciechowi Jankowskiemu z WTS Nice Warszawa całkowite odpuszczenie sprawy i zaakceptowanie planów ministerstwa, nawet jeśli są one niezgodne z projektem Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego oraz narażają Polskę na egzekucję miliardowej kary ze strony Komisji Europejskiej ze względu na dalszą zabudowę klina napowietrzającego Warszawę. Z kolei urodzony w Warszawie, poseł Jan Dziedziczak, nie chce zająć stanowiska w tej sprawie ze względu na liczne obowiązki w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

W obliczu całej tej przepychanki autorzy petycji do MSWiA zastanawiają się, dlaczego przez blisko 10 lat żadna instytucja nie chce nawiązać współpracy w celu odtworzenia funkcji sportowo-rekreacyjnej. Petycję podpisało w tej chwili już blisko 1200 osób. Swój podpis złożyli m.in. trener Anity Włodarczyk, Krzysztof Kaliszewski czy scenarzysta filmowy z Warszawy, Doman Nowakowski. Pod koniec tygodnia petycja zostanie zamknięta i przekazana z podpisami do MSWiA. Do tego czasu można ją jeszcze podpisywać w serwisie petycjeonline.com.

Źródło artykułu: