[tag=16598]
[/tag]Leicester Lions dołączyło do brytyjskiej elity przed kampanią 2014, ale od tamtej pory w czterech sezonach plasowało się tylko w dolnych rejonach tabeli. W 2015 roku było to szóste miejsce, w pozostałych trzech Leicester było outsiderem ligi. Przed startem nowego sezonu Lwy mają nadzieję na odbicie się od dna i pierwszy awans do play-off . Pomóc ma w tym m.in. , który dołączył zimą do zespołu. - Wejście do gry i pomoc w promocji do play-offów byłoby dla mnie korzystne - stwierdza zainteresowany w rozmowie ze speedwaygp.com
Obok doświadczonego żużlowca z Odense w zespole z Beaumont Park, który poprowadzi w tym roku Simon Stead, znaleźli się Martin Vaculik, Daniel King, Krystian Pieszczek, Kyle Newman, Josh Bates i James Sarjeant. - Drużyna wygląda dobrze. W zeszłym sezonie w Szwecji ścigałem się z Krystianem Pieszczkiem i on może być bardzo szybki. Wszyscy widzieli Martina Vaculika. Wygrał turniej Grand Prix i dostosowuje się do każdego toru w wyścigu. Miło jest być w zespole, gdzie jest miejsce na rozwój - zauważa.
Duńczyk startuje w Wielkiej Brytanii od wielu lat i jak przyznaje, w poprzednich sezonach zawsze ścigał się w ekipach, którym udawało się awansować do górnej czwórki. Dodatkowo wypatruje szansy na zdobycie trzeciego tytułu. - Patrząc na moje statystyki, od 2012 roku byłem w fazie play-off z każdą drużyną, w której się ścigałem. Nie chcę zmieniać tego w tym sezonie. Wciąż też ścigam ten trzeci tytuł i po wygranej z Peterborough i Swindon, będzie ciekawie zobaczyć, czy mogę wygrać go z trzecim klubem. Jest bardzo niewielu zawodników, którzy to zrobili - mówi Andersen, który świętował sukces z Panterami (2006) i Rudzikami (2012).
Przed startem sezonu 2018 Andersen wypowiadał się już na temat zbliżających miesięcy i po 37-letnim byłym stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix widać pełną mobilizację do jazdy, także w barwach Leicester Lions. - Osobiście jestem bardzo doświadczony i czuję się całkiem naturalnie, aby być kapitanem, by biegać i rozmawiać z kolegami z drużyny podczas meczów, a nie tylko siedzieć w swoim boksie. Myślę, że oferuję dużo na torze, a także poza nim. Uważam się za dobre wzmocnienie Leicester - zdradza pewny siebie "Ugly Duck".
Żużlowiec zwraca również uwagę na fakt, że jazda w dobrej drużynie, wyciąga z niego to, co najlepsze. - Kiedy spoglądam wstecz na niektóre z najlepszych sezonów w mojej karierze, wspólną cechą było to, że zawsze jeździłem w dobrych drużynach, które w każdym kraju walczyły o tytuły mistrzowskie. To formuła, którą próbuję stworzyć ponownie. Zawsze jest fajniej jeździć w zwycięskiej drużynie i gdy wygrywanie staje się nawykiem. To sprawia, że stajesz się lepszy jako jeździec - kończy Andersen.
ZOBACZ WIDEO Falubaz przespał okres transferowy. "Za późno się zorientowali, że trzeba działać"