"Na pełnym gazie" to cykl felietonów Jana Krzystyniaka, byłego żużlowca, trenera, ale i też cenionego eksperta.
***
Zimowa aura nie odpuszcza i na palcach jednej ręki można wymienić zespoły, które po zimie wyjechały na tor. Tymczasem za równy tydzień, 27 marca, na trzech torach ruszą eliminacje Złotego Kasku. Część zawodników może podejść do tej rywalizacji nieprzygotowana.
Dziwię się żużlowej centrali, że jeszcze nie zareagowała i nie przełożyła tych eliminacji. Zwłaszcza, że warunków torowych rewelacyjnych nie będzie. Nie chce mi się wierzyć, że na początku kwietnia nie ma ani jednego wolnego terminu, na który można by przełożyć te zawody.
Jeśli jednak do nich dojdzie, to będę liczyć na rozsądek zawodników. To przecież profesjonaliści i wierzę, że zachowają się racjonalnie. Nikt, kto nie jest jeszcze odpowiednio rozjeżdżony po zimie, nie powinien na torze szarżować. To dopiero pierwsze zawody w sezonie, a nie finał PGE Ekstraligi czy walka o medal mistrzostw świata. Czasem lepiej odpuścić, przymknąć gaz, niż ryzykować i na samym starcie sezonu nabawić się urazu.
Sam byłem zawodnikiem i wiem, że tuż po zimie umiejętności żużlowca są ograniczone. Trzeba paru dobrych kółek na torze, by wejść w rytm i poczuć motocykl. Gdybym to ja został zaproszony na zawody, nie mając za sobą żadnych treningów i nie znając możliwości sprzętu, prawdopodobnie bym się wycofał. Nie ryzykowałbym zdrowia swojego i kolegów z toru.
Jan Krzystyniak
ZOBACZ WIDEO Kapitalne ściganie na torze w Daugavpils!
Czyli w taki sposób t Czytaj całość