Trener Kowalik widział Hancocka na Motoarenie. Co go zaskoczyło?

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Greg Hancock i Paweł Przedpełski w rundzie SBP
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Greg Hancock i Paweł Przedpełski w rundzie SBP

Greg Hancock niedzielnym turniejem Speedway Best Pairs wrócił na tor po długiej przerwie spowodowanej kontuzją barku. 4-krotny mistrz świata pokazał, że po problemach zdrowotnych nie ma śladu. Z taką formą, w 2. LŻ, będzie wygrywał jedną ręką.

- Zaskoczyło mnie jedno - przyznaje Mirosław Kowalik, klubowy trener Grega Hancocka w Stali Rzeszów. - On miał kłopoty ze startami. Zawsze słynął z atomowych, a w Speedway Best Pairs ten element był jego słabą stroną. Jednak to początek sezonu, pierwszy występ, więc nie ma co panikować.

Hancock w lipcu 2017 przewrócił się na schodach i doznał kontuzji barku, przez którą musiał zakończyć sezon. Zimą spekulowano, że jego kłopoty są poważniejsze, że to może być koniec tego wielkiego zawodnika. Po toruńskiej rundzie Speedway Best Pairs czas uciąć wszelkie spekulacje. - Ubytków zdrowotnych nie ma i nie widać - komentuje Kowalik, wyraźnie zadowolony z tego, co zobaczył na Motoarenie.

- Przed zawodami parowymi Hancock zaliczył kilka treningów, a to było jego pierwsze ściganie spod taśmy - zauważa trener Stali. - Jednak to, co pokazał, pozwala stwierdzić, że na drugoligowym poziomie spokojnie sobie poradzi. Zresztą, tak myślę, także w Grand Prix, bo przecież jest stałym uczestnikiem cyklu, będzie walczył o medal.

Spytaliśmy Kowalika, czy po pierwszym starcie Hancocka kamień spadł mu z serca i jest już pewny, że nikt i nic nie zabierze Stali awansu do Nice 1.LŻ. - Zawsze są powody do niepokoju - mówi. - Teraz jest taki, że nie mamy gdzie trenować. Dobrze, że pierwszy mecz mamy na wyjeździe, bo jak prognozy się potwierdzą i nie będzie takiej mocno dodatniej temperatury, to może być kiepsko z tym, żebyśmy zdążyli przed pierwszą kolejką wyjechać u siebie. Będziemy chcieli skorzystać z czyjejś gościny. Miało być Gniezno, ale pogoda popsuła szyki - kwituje Kowalik.

ZOBACZ WIDEO Gorące ambasadorki One Sport, czyli SEC Girls

Źródło artykułu: