Menadżer Startu ma już plan na skład. Ubiegłoroczni liderzy go nie zawiedli

W głowie menadżera Car Gwarant Startu Gniezno jest już plan dotyczący składu na inaugurację Nice 1. Ligi Żużlowej. Rafael Wojciechowski potrzebuje jednak jeszcze jednego sparingu, by móc zadecydować, czy jego wizja jest właściwa.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Mirosław Jabłoński WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Mirosław Jabłoński
- Cieszę się, bo liderzy z ubiegłorocznego sezonu są w bardzo dobrej formie. Mogę liczyć zarówno na Marcina Nowaka, a także Mirka Jabłońskiego. U kapitana widać jeszcze brak jazdy, ale jego forma jest przyzwoita, biorąc pod uwagę, że jest to dopiero początek sezonu. Pozostali zawodnicy prezentują porównywalny poziom. Widać, że Szwedom brakuje jazdy. Myślę, że będą w coraz lepszej formie, kiedy ruszy ich ojczysta liga. Mam twardy orzech do zgryzienia, jeżeli chodzi o skład. Gdzieś w głowie on już jest, ale potrzebuję jeszcze być może jednego sparingu, by to potwierdzić - powiedział nam menadżer czerwono-czarnych.

W lany poniedziałek Car Gwarant Start Gniezno odjechał pierwszy trening punktowany po zimowej przerwie, w którym przegrał z Fogo Unią Leszno 43:47. - Jestem bardzo zadowolony z tego, że w ogóle mogliśmy odjechać takie zawody. Tor był wymagający przez warunki pogodowe, jakie panowały w ostatnich dniach i niską temperaturę. Myślę, że ta nawierzchnia w najbliższych dniach diametralnie się zmieni, więc nie było mowy o szukaniu ustawień na mecz ligowy. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że tor zaczyna być w jakiś sposób powtarzalny - zauważył Rafael Wojciechowski.

Podczas starcia z leszczynianami kiepsko spisał się Oliver Berntzon. Szwed co prawda prezentował ambitną postawę, jednak zdołał wywalczyć tylko jeden punkt. Na domiar złego aż dwukrotnie notował upadki. Z czego one wynikały? - Z braku jazdy, ambicji i stanu nawierzchni. Trzeba te trzy rzeczy połączyć. Przeciwnik był wymagający. Każdy z zawodników chciał pojechać jak najlepiej, bo oni wiedzą, że już przypatrywałem się ich jeździe. Każdy chciałby znaleźć się w składzie meczowym. Premierowe zawody traktuję z przymrużeniem oka. Pierwsze wnioski są wyciągane, zawodnicy są oceniani, ale na tym etapie nikogo nie jestem w stanie przekreślić, jeśli chodzi o skład na inaugurację - dodał Wojciechowski.

Mimo bardzo pozytywnego nastawienia, zbyt dobrze nie zaprezentował się też Jurica Pavlic, zdobywca sześciu punktów i dwóch bonusów. - Warunki torowe były takie, jakie były. Do tego mocny przeciwnik. Każdy z zawodników oddawał po biegu. Starałem się to dzielić tak, by w miarę możliwości każdy z moich podopiecznych mógł jechać z każdego pola. Jakieś wnioski zostały wyciągnięte. Eda Krcmar zaczął bardzo słabo, a później był szybki. Zawodnicy testują ustawienia. Potrzebny jest nam jeszcze jeden trening punktowany, by wyciągnąć ostateczne wnioski przed startem ligi - podsumował menadżer Car Gwarant Startu.

Przypomnijmy, że gnieźnianie sezon zainaugurują 8 kwietnia na domowym stadionie. Wówczas zmierzą się z Lokomotivem Daugavpils.

ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat? Prawdopodobnie najgrubszym facetem jakiego widzieliście


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Jurica Pavlic powinien znaleźć się w składzie Startu Gniezno na pierwszy mecz?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×