Trudny debiut Maxa Fricke'a. "Przede mną sporo nauki"

Max Fricke zadebiutował w barwach Betard Sparty Wrocław. Przeciwko Fogo Unii Leszno zdobył 4 punkty i bonus. - Przede mną ciągle sporo pracy - powiedział żużlowiec. Jego postawę chwalił za to menedżer Rafał Dobrucki.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Max Fricke (z lewej) w SBP WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Max Fricke (z lewej) w SBP.
Zimą Max Fricke był bohaterem głośnego transferu z ROW-u Rybnik do Betard Sparty Wrocław. Australijczyk musi się bardzo szybko odnaleźć w nowym środowisku. Nie będzie to zadanie łatwe, bo ze względu na swój wiek pasuje do koncepcji składu jako rezerwowy.

W sobotnim spotkaniu przeciwko Fogo Unii Leszno młody Australijczyk znalazł się w zestawieniu meczowym pod numerem szesnastym. Od pierwszej serii startów zastępował Damiana Dróżdża, w jednej z gonitw ustawił się pod taśmą w miejsce Andrzeja Lebiediewa.

- To jest nowa sytuacja dla mnie. Muszę się jej nauczyć. Na pewno sytuacja jest inna, niż gdy znajdujesz się w podstawowym składzie i wiesz dokładnie kiedy wyjedziesz na tor - powiedział 22-letni żużlowiec.

Jazda Australijczyka w sobotnich zawodach mogła się jednak podobać. Fricke po gorszych startach, na dystansie prezentował waleczną jazdę, co w kilku sytuacjach pozwoliło mu zyskać pozycję kosztem przeciwnika. - Max ma serducho do walki. To na pewno. Ma nie najlepsze starty i on doskonale o tym wie. Dzięki temu jest widowisko. W meczu z Unią pozamiatał. Kilka wyścigów było bardzo fajnych. Nie widać tego w punktach, ale ciężko się na nie napracował - ocenił postawę Fricke'a menedżer Rafał Dobrucki.

Fricke spędził ostatni tydzień na intensywnych treningach w stolicy Dolnego Śląska. W sobotę tor na Stadionie Olimpijskim nieco się jednak różnił od tego, jaki można było zaobserwować w poprzednich dniach. - Wracamy do tego tematu związanego z torem. To przeszkodziło nieco Maksowi, by pokazać jeszcze więcej. Myślę, że to się zmieni. Gdy nawierzchnia będzie bardziej stabilna i będziemy nadążać za tym wszystkim, to i on pokaże dobry żużel i potrafi ofensywnie pojechać - dodał Dobrucki.

Nowy zawodnik Betard Sparty ma też świadomość błędów, jakie popełnił w starciu z leszczyńskimi Bykami. - Mam świadomość, że starty są w tym momencie moim słabym punktem i trzeba będzie nad tym popracować. To kwestia jazdy, potrenowania. To był pierwszy mecz. Postaram się z niego wyciągnąć wnioski. Poprawić to, co nie funkcjonowało - stwierdził.



Czy Max Fricke będzie w tym sezonie jednym z liderów Betard Sparty?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×