Po trzech porażkach z rzędu sytuacja bydgoszczan w tabeli robi się coraz trudniejsza. Bydgoszczanie jednak wierzą w swoje możliwości i nie składają broni, licząc na odwrócenie złej karty. - To jest takie dramatyzowanie odnośnie naszej sytuacji w tabeli. Myślę, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym. W tym meczu próbowaliśmy walczyć. Niestety, nie udało się. Mma nadzieję, jednak że u siebie wszystko nadrobimy i będzie odwrotna sytuacja - mówił po spotkaniu w Częstochowie, Krzysztof Buczkowski.
"Buczek" jak na razie w tym sezonie nie zachwyca swoją dyspozycją. Podobnie było na częstochowskim torze, gdzie Buczkowski często oglądał plecy rywali. - Wypracowane pozycje na pierwszym łuku traciłem na drugim wirażu i nie dowoziłem tych pozycji. Na pewno szkoda. Trzeba się bardziej postarać i zmobilizować na wyjazdy i myślę, że będzie dobrze - dodaje wychowanek grudziądzkiego GKM-u.
Po czterech kolejkach podopieczni Zenona Plecha mają w swoim dorobku zaledwie dwa punkty. Buczkowski podkreśla, że przedsezonowe założenia było zupełnie inne. - Na pewno mieliśmy mieć jedną wygraną więcej na swoim koncie. Nie udało się jednak, przegraliśmy u siebie ważny mecz derbowy. Trzeba walczyć do końca, jeszcze dużo kolejek przed nami, więc nie ma strachu. Miejmy nadzieję, że się pozbieramy i będziemy jechać dalej - twierdzi zawodnik.
W zeszłym sezonie bydgoszczanie po raz pierwszy w historii mogli posmakować startów na zapleczu Ekstraligi. Rozbrat ekipy znad Brdy z najwyższą klasą rozgrywkową trwał jednak tylko rok, gdyż Polonia w piorunującym stylu powróciła w szeregi najlepszych. 23- latek bez cienia wątpliwości dodaje, że starty w I lidze to zupełnie inna "bajka" i w Ekstralidze jest zdecydowanie trudniej o punkty. -Różnica jest duża. Tutaj w każdym biegu wszystko może się zdarzyć, każdy może z każdym wygrać i przegrać. Nie ma słabych drużyn i przede wszystkim każdy chcę wygrywać. Myślę, że jest dość spora różnica i staramy się dopasować, aby było tak jak w tamtym roku - kończy Krzysztof Buczkowski.