Krzysztof Buczkowski: Trzeba walczyć do końca

Z pewnością zupełnie inaczej początek tegorocznego sezonu wyobrażali sobie kibice w Bydgoszczy. Zawodnicy Polonii Bydgoszcz w czterech dotychczasowych kolejkach zgromadzili, bowiem na swoim koncie zaledwie dwa punkty i obok innego beniaminka, Lotosu Wybrzeże Gdańsk zamykają tabelę Ekstraligi. W niedzielę podopieczni Zenona Plecha doznali trzeciej kolejnej porażki, ulegając na wyjeździe Włókniarzowi Częstochowa 50:40.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka

Po trzech porażkach z rzędu sytuacja bydgoszczan w tabeli robi się coraz trudniejsza. Bydgoszczanie jednak wierzą w swoje możliwości i nie składają broni, licząc na odwrócenie złej karty. - To jest takie dramatyzowanie odnośnie naszej sytuacji w tabeli. Myślę, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym. W tym meczu próbowaliśmy walczyć. Niestety, nie udało się. Mma nadzieję, jednak że u siebie wszystko nadrobimy i będzie odwrotna sytuacja - mówił po spotkaniu w Częstochowie, Krzysztof Buczkowski.

"Buczek" jak na razie w tym sezonie nie zachwyca swoją dyspozycją. Podobnie było na częstochowskim torze, gdzie Buczkowski często oglądał plecy rywali. - Wypracowane pozycje na pierwszym łuku traciłem na drugim wirażu i nie dowoziłem tych pozycji. Na pewno szkoda. Trzeba się bardziej postarać i zmobilizować na wyjazdy i myślę, że będzie dobrze - dodaje wychowanek grudziądzkiego GKM-u.

Po czterech kolejkach podopieczni Zenona Plecha mają w swoim dorobku zaledwie dwa punkty. Buczkowski podkreśla, że przedsezonowe założenia było zupełnie inne. - Na pewno mieliśmy mieć jedną wygraną więcej na swoim koncie. Nie udało się jednak, przegraliśmy u siebie ważny mecz derbowy. Trzeba walczyć do końca, jeszcze dużo kolejek przed nami, więc nie ma strachu. Miejmy nadzieję, że się pozbieramy i będziemy jechać dalej - twierdzi zawodnik.

W zeszłym sezonie bydgoszczanie po raz pierwszy w historii mogli posmakować startów na zapleczu Ekstraligi. Rozbrat ekipy znad Brdy z najwyższą klasą rozgrywkową trwał jednak tylko rok, gdyż Polonia w piorunującym stylu powróciła w szeregi najlepszych. 23- latek bez cienia wątpliwości dodaje, że starty w I lidze to zupełnie inna "bajka" i w Ekstralidze jest zdecydowanie trudniej o punkty. -Różnica jest duża. Tutaj w każdym biegu wszystko może się zdarzyć, każdy może z każdym wygrać i przegrać. Nie ma słabych drużyn i przede wszystkim każdy chcę wygrywać. Myślę, że jest dość spora różnica i staramy się dopasować, aby było tak jak w tamtym roku - kończy Krzysztof Buczkowski.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×