W czwartek Jurica Pavlic wystąpił w treningu punktowanym przeciwko Iveston PSŻ Poznań. Chorwat pokazał się w nim z całkiem niezłej strony (10 punktów), jednak momentami był wolny.
- W żużlu chyba zawsze można coś poprawić. W piątek było w miarę dobrze. Zdarzały się lepsze i gorsze biegi. Jeżeli chodzi o prędkość, to chwilami byłem wolny. To musimy zmienić. Jakieś plany na niedzielę mamy. Jest pomysł, co można jeszcze zmienić i poprawić. Będę też dzwonił do tunera i zamawiał nowy silnik. To, co jest teraz, nie jest takie, jak sobie wyobrażałem. Ja czuję się dobrze, zarówno psychicznie, jak i fizycznie, ale motocykl nie jest taki, jak sobie życzę. Będziemy rozmawiać i działać - powiedział zawodnik Car Gwarant Startu Gniezno.
Raczej nie ma jednak co liczyć, że Pavlic będzie miał nową jednostkę na niedzielny wyjazdowy mecz ze Speed Car Motorem Lublin. - Raczej odbiorę ten silnik w kolejnym tygodniu. To będzie całkowicie nowa jednostka. Zobaczymy. Przed sezonem były takie plany, że będzie pasował sprzęt z ubiegłego roku. Trochę jednak tory się zmieniły. Będziemy działać, żeby to wyglądało lepiej - dodał 28-latek.
Menadżer czerwono-czarnych rzucił żużlowca z Chorwacji na głęboką wodę. W Lublinie Pavlic pojedzie z piątką na plecach, a więc jego doparowym będzie junior. - Zawsze jest trudne zadanie. Jeśli nie masz dobrze dopasowanego sprzętu, czy nie czujesz się właściwie, to wtedy jest trudno. W piątek testowaliśmy coś nowego. Tor w Poznaniu na pewno różni się od tego w Lublinie, bo tam jest bardziej wąsko. Oglądałem zawody z ostatniego weekendu, kiedy nie było zbyt wielu mijanek. Wszystko zależy od startu. Trzeba dobrze wystartować i trzymać dobrą pozycję - podsumował reprezentant drużyny z pierwszej stolicy Polski.
Przypomnijmy, że starcie lublinian z gnieźnianami zaplanowano na niedzielę. Początek rywalizacji na torze przy Alejach Zygmuntowskich o godzinie 14:30.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2018 PZM Warsaw FIM SGP of Poland