Noty dla zawodników Falubazu Zielona Góra:
[tag=18856]
Michael Jepsen Jensen[/tag] 4. Dostał "lepszy" numer niż w ubiegłym sezonie i drugi mecz z rzędu kończy z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Ważne ogniwo w zespole Adama Skórnickiego. W niedzielę zawalił tylko jeden wyścig, kiedy przegrał z Przemysławem Pawlickim i Krzysztofem Buczkowskim. To, co wtedy stracił, szybko jednak odrobił, bo w biegu trzynastym razem z Grzegorzem Zengotą wygrali podwójnie. W pozostałych wyścigach zawsze pokonywał minimum jednego z rywali.
Kacper Gomólski 3-. Przyzwoicie wywiązywał się z roli zawodnika drugiej linii. Gdyby nie jedna wpadka, jego ocena byłaby jeszcze wyższa.
Patryk Dudek 6. Był poza zasięgiem rywali. Mecz skończył z kompletem punktów, a o jego dominacji wszystko mówi wyścig 15, kiedy przyjechał 30 metrów przed rywalami. Co ciekawe, bohater niedzielnego spotkania twierdzi, że ciągle się rozkręca i może jechać jeszcze lepiej.
Grzegorz Zengota 4-. Nierówny występ. Kiedy wyjeżdżał dobrze spod taśmy, to był skuteczny i mijął linię mety tuż za plecami klubowego kolegi. Schody zaczynały się, gdy musiał odrabiać straty.
Piotr Protasiewicz 5. Inaugurację zawalił, ale widać, że przez tydzień, który miał od meczu w Tarnowie, ciężko pracował. W końcu jechał w swoim stylu i umiejętnie wykorzystywał zewnętrzną część toru. Nie zawsze ruszał idealnie spod taśmy, ale dzięki temu mieliśmy później emocje.
Sebastian Niedźwiedź 3. Wykonał plan minimum. Wygrywał z juniorami GKM-u. Nic więcej nie był jednak w stanie zrobić, choć bardzo się starał. Dał się mocno we znaki Antonio Lindbaeckowi, ale popełnił błąd i Szwed wyprzedził go na ostatnim łuku. Poprawny występ.
Alex Zgardziński 3. Tak samo jak Niedźwiedź - zrobił swoje. Był poza zasięgiem juniorów GKM-u, ale za słaby, żeby nawiązać walkę z seniorami drużyny przeciwnej.
Mateusz Tonder brak oceny.
Noty dla zawodników MRGARDEN GKM-u Grudziądz:
Antonio Lindbaeck 3. Zdobył osiem punktów, ale wyszedł mu w zasadzie tylko jeden wyścig. W kolejnych trzech wprawdzie punktował, ale co z tego, skoro robił to na kolegach z pary lub juniorach gospodarzy. Jego słabość obnażył wyścig 15. Kiedy stanął pod taśmą z liderami Falubazu, był bez szans.
Kai Huckenbeck 3. Trudno się go czepiać. Na torze pojawił się raz i to dopiero w połowie zawodów, więc nie miał łatwego zadania. Zdobył jednak punkt i nie odstawał za bardzo od Antonio Lindbaecka. Spokojnie mógł otrzymać więcej szans.
Krzysztof Buczkowski 4. Jedna z jaśniejszych postaci w ekipie Roberta Kempińskiego. Stanowił spore zagrożenie dla gospodarzy. Kiedy był na torze, to dwa razy grudziądzanie skracali dystans do Falubazu. Zawalił tylko jeden wyścig.
Przemysław Pawlicki 4+. GKM sprowadził go, żeby podniósł wartość zespołu na wyjazdach. W Zielonej Górze robił, co mógł i trudno mieć do niego pretensje. Gdyby wszyscy jechali z takim zaangażowaniem jak on, to grudziądzanie mogliby spokojnie przekroczyć granicę 40 punktów i zachować twarz.
Artiom Łaguta 4-. Daleko mu do ubiegłorocznej formy. Dwa wyścigi wygrał, a dwa kompletnie zawalił. Miał być zdecydowanym liderem, a jak na razie spisuje się bardzo przeciętnie.
Kamil Wieczorek 1. Tragedia. Trener Robert Kempiński jest bezsilny i powoli zaczyna rozkładać ręce. Klub robi wszystko, żeby juniorzy wykonali choć minimalny postęp, a nic z tego nie wychodzi. Nie pomagają nowe silniki ani specjalne treningi. Nikt w PGE Ekstralidze nie ma tak słabej młodzieży jak GKM.
Dawid Wawrzyniak 1. Patrz wyżej. Tak samo bezbarwny jak Kamil Wieczorek.
Krystian Pieszczek 1. Niewiele lepszy od juniorów GKM-u. Jego postawa to chyba największe rozczarowanie meczu. Jeździł w przeszłośći z powodzeniem w Zielonej Górze, zna tor, więc Robert Kempiński bardzo na niego liczył. Tymczasem Pieszczek nie pokazał kompletnie nic. Dwa razy mijał linię mety jako ostatni i jeszcze dziwnie się tłumaczył. Mówił, że tor przy W69 mu nie pasuje.
SKALA OCEN
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - kompromitacja
ZOBACZ WIDEO Oficjalne intro PGE Ekstraligi 2018