Chorwat poprawił się w stosunku do inauguracji w Gnieźnie. Przeciwko Lokomotivowi Daugavpils zapisał na swoim koncie 4 punkty. W Lublinie ten dorobek podwoił. Jednak Jurica Pavlic i tak pozostaje wobec siebie krytyczny. - Powiem krótko. Było słabo. Nie chodzi tylko o to, jak jeździłem na tym torze, czy jak obierałem tor jazdy. Nie czuję, że popełniałem błędy na trasie czy na starcie. Na trasie czułem się fajnie, ale po starcie i przejechaniu pierwszych 20 metrów, mój motocykl słabł - mówił.
Niedawno Pavlic przyznał, że jego silniki nie pracują idealnie. W Lublinie był progres, ale to nie koniec ruchów w jego teamie. - Z przełożeniami nie było problemu, po prostu brakuje mi mocy. Wydawało mi się, że te silniki będą wystarczające na 1. ligę. Jednak wygląda na to, że trzeba dużo zmienić. Rozmawiałem już z tunerem i zamierzam kupić nowy silnik. Chcę wyeliminować swoje słabości i oby to dało lepsze rezultaty i łatwiej mi się jeździło - dodał 28-latek.
Żużlowiec Startu Gniezno powraca do ścigania w Polsce po kilku latach, ale nie odczuł, aby przerwa wpłynęła na niego negatywnie. Technika jazdy jest ta sama, a do rozwiązania pozostają inne kwestie. - Najbardziej odczuwam silniki, które nie są dopasowane idealnie do polskich warunków. Z żużlem jest jak z rowerem. Raz się nauczysz i nigdy tego nie zapomnisz. Pozostaje tylko kwestia detali i odświeżenia pewnych spraw - przekonywał Pavlic.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2018 PZM Warsaw FIM SGP of Poland