Przypomnijmy, że w minioną niedzielę Greg Hancock nie został dopuszczony do występu w meczu Iveston PSŻ Poznań - Stal Rzeszów, bo w świetle regulaminu nie posiadał ważnych badań lekarskich. Goście tłumaczyli, że to "czeski błąd" lekarza, który omyłkowo zamiast roku 2018 wpisał 2017. Amerykanin nie pojechał i wybuchła awantura. Sprawa jest wyjaśniana.
Na domiar złego Ireneusz Nawrocki ma teraz kolejny kłopot. Nie dotyczy jednak meczu w Poznaniu, a inauguracyjnego spotkania 2. Ligi Żużlowej w Rzeszowie, gdy Stal podejmowała MDM Komputery TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp..
Właścicielowi rzeszowskiego klubu nie zgadza się dochód ze sprzedaży biletów na starcie z ostrowianami. Według szacunków Nawrockiego, pojedynek na stadionie oglądało około 8600 kibiców, tymczasem on otrzymał pieniądze tylko za cztery tysiące wejściówek. Biznesmen uważa, że ponad połowa publiczności weszła na stadion, nie płacąc za bilety.
- Jak złapiemy takiego pseudokibica, to będziemy karać i publikować jego dane, bo to jest zwyczajne złodziejstwo. Tak nie może być. Będziemy wyłapywać takie osoby. Uszczelnimy jeszcze wejścia na stadion - mówi w rozmowie z "Nowiny24.pl" wściekły Ireneusz Nawrocki.
Przypomnijmy, że na otwarcie sezonu ligowego w Rzeszowie, Stal pokonała MDM Komputery TŻ Ostrovia 52:38. W Poznaniu, bez Hancocka, Żurawie zremisowały natomiast z Iveston PSŻ 45:45.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców