Stal - Unia Kolejarz: Hancock denerwuje się, kiedy startuje przeciwko Smektale (komentarze)

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Para Stali Rzeszów po zwycięstwie
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Para Stali Rzeszów po zwycięstwie

Stal Rzeszów dopiero w ostatnim wyścigu meczu ze Stainer Unią Kolejarz Rawicz zapewniła sobie zwycięstwo 44:43. Goście wysoko postawili poprzeczkę, przez co kibice zgromadzeni na stadionie byli świadkami niezwykle zaciętego spotkania.

Roman Jankowski (trener Stainer Unii Kolejarz Rawicz): Spotkanie nie ułożyło się po naszej myśli, ponieważ wygraliśmy jedynie cztery biegi. Przede wszystkim chciałem jednak pogratulować drużynie z Rzeszowa zwycięstwa, ponieważ wspólnie stworzyliśmy niezwykle zacięty i emocjonujący mecz. Na tym przykładzie widzimy, że również w drugiej lidze można stworzyć bardzo dobre widowiska. Porażka w Rzeszowie jednym punktem, nie jest dla nas ujmą. Oczywiście, mogło być lepiej. Zawsze można zrobić coś lepiej. Prawdę powiedziawszy spodziewałem się więcej punktów nie tylko po młodzieżowcach, ale też po zawodnikach startujących na pozycjach seniorskich. Dziękuję jednak moim zawodnikom za wspaniałą walkę na torze.

Bartosz Smektała (Stainer Unii Kolejarza Rawicz): Spodziewałem się wysokiego poziomu w drugiej lidze. Wiedziałem czego możemy oczekiwać przyjeżdżając tutaj. Rzeszowska drużyna jest bardzo mocna, dlatego myślę, że możemy być zadowoleni z tego wyniku. Przegraliśmy tylko jednym punktem. Naszym problemem były przede wszystkim starty, ponieważ ciężko nam było wyprzedzić rywali na dystansie. Tym bardziej, że jesteśmy jeszcze młodymi zawodnikami. Są wśród nas też bardziej doświadczeni jak Brady (Kurtz), ale tym razem wygrała drużyna lepsza.

Mirosław Kowalik (trener Stali Rzeszów): Gratuluję drużynie przeciwnej i dziękuję za tak świetny mecz. Było to naprawdę niezwykłe widowisko. Rzeszowscy kibice już dawno nie oglądali tak zaciętego spotkania. Bardzo dziękuję także naszym zawodnikom. Greg (Hancock) i Tomek (Jędrzejak) stanęli na wysokości zadania. Zawody nie wyszły Nicklasowi Porsingowi. Mogłem w pewnym momencie meczu zastosować za niego rezerwę i zmienić go na Arka Potońca. Mimo wszystko wierzyłem cały czas w niego i chciałem dać mu szansę. Być może można nazwać to błędem, przyznaję się do tego. Staraliśmy się go jednak cały czas motywować, by choć z jednego biegu mógł być usatysfakcjonowany.

Pamiętamy przecież jak dobrze pojechał w meczu z drużyną z Ostrowa, która jest równie wymagającym przeciwnikiem. Bardzo mi zależy na tym zawodniku. Ponadto dotknął też nas pech w postaci wykluczenia. Zawodnicy mają jednak nauczkę na przyszłość, aby takie zdarzenie nie miało już miejsca. Na szczęście los się do nas uśmiechnął i wygraliśmy z drużyną, która jest przecież pretendentem do awansu. Pozostaje nam życzyć drużynie przyjezdnej powodzenia w kolejnych meczach. Z Nicklasem  będziemy rozmawiać i postaramy się znaleźć rozwiązanie problemu. Nie mogę go skreślić dlatego, że nie wyszedł mu mecz.

Greg Hancock (Stal Rzeszów): Zwycięstwo jest dla nas najważniejsze. Powtórzę raz jeszcze to co powiedziałem na ostatniej konferencji. Poziom drugiej ligi jest bardzo wysoki. Ten mecz to pokazał. Było to bardzo trudne spotkanie i tym większa jest nasza radość, że udało nam się wygrać. Jednak jeszcze raz podkreślmy. To są bardzo trudne mecze oraz mocne zespoły. W kwestii toru uważam, że staje się on coraz lepszy po dosypaniu nowej nawierzchni. Jest on bardziej wymagający, ale również z biegu na bieg jest na nim coraz więcej akcji, w związku z czym bardzo mi odpowiada. Na koniec chciałem dodać, żeby wszyscy zwrócili uwagę na tego chłopaka (Bartosz Smektała dop. red). Jest to bardzo zdolny zawodnik i zawsze gdy przyjdzie mi przeciwko niemu startować, bardzo się denerwuję. Dlatego tym bardziej się cieszę, że udało mi się z nim dzisiaj wygrać.

ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu

Źródło artykułu: