Ryzyko nie opłaciło się Rafałowi Dobruckiemu. Kryzys Vaclava Milika zmartwieniem trenera Sparty

Vaclav Milik od początku sezonu spisuje się poniżej oczekiwań. Ogromnym kredytem zaufania darzy go jednak trener Betard Sparty Wrocław, Rafał Dobrucki. Kryzys Czecha jest dużym zmartwieniem dla szkoleniowca.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Vaclav Milik WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Vaclav Milik
W zeszłym sezonie Vaclav Milik był pewnym punktem Betard Sparty Wrocław. W tym roku Czechowi dużo brakuje do dyspozycji, jaką prezentował jeszcze kilka miesięcy temu. Fani dolnośląskiego klubu z utęsknieniem i niecierpliwością czekają na to, aż Milik znów zacznie punktować na poziomie, do jakiego ich przyzwyczaił. Jego statystyka to 23 punkty w czterech meczach i średnia 1,353. W ostatnich dniach głośniej o nim dzięki bujnemu zarostowi i wizycie u profesjonalnego barbera niż jeździe na żużlowym torze.

Podczas meczu w Częstochowie Milik był jednym ze słabszych ogniw Betard Sparty Wrocław. Zaimponował tylko w jednym biegu, który wygrał. W trzech pozostałych dojeżdżał do mety na ostatnim miejscu. Trener Rafał Dobrucki wierzył, że czeski żużlowiec odwróci złą kartę i mimo mizernego wyniku punktowego nie zmienił go w trzynastym biegu, gdzie mógł skorzystać z rezerwy taktycznej. Do jazdy palili się znacznie lepiej dysponowani Maciej Janowski, Maksym Drabik i Tai Woffinden.

Kryzys Milika jest dużym zmartwieniem dla Dobruckiego. Przed meczem trener postawił wszystko na jedną kartę i ustawił Czecha pod numerem czwartym. Miał tworzyć zabójczą parę z Maciejem Janowskim. Skończyło się jednak tylko na chęciach. - Mieliśmy masę dziur w składzie. Ciągle nie może się pozbierać Vaclav Milik, który dobre występy przeplata słabszymi. Z jednej strony to było ryzyko i pójście vabank. Milik ma problemy sprzętowe i nie dogaduje się ze sprzętem. Gdyby on odpalił, to mielibyśmy bardzo mocną parę z Maćkiem Janowskim - ocenił Dobrucki.

Betard Sparta przegrała w Częstochowie 41:49. Milik nie był w stanie na dystansie gonić swoich rywali. Powodem są problemy sprzętowe. - Włókniarz postawił wysoko poprzeczkę i trudno było o punkty. Na torze w Częstochowie trzeba być szybkim, bo ma on wiele ścieżek i linii jazdy. Przegrywając start i jadąc nawet na czwartej pozycji można wyprzedzić wszystkich - dodał Doburcki.

ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo finału MPPK w Ostrowie Wlkp.


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Vaclav Milik odzyska formę z zeszłego sezonu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×