[tag=21019]
Bartosz Zmarzlik[/tag] zbiera cięgi na forach internetowych i w mediach społecznościowych. Krytykują głównie kibice Grupy Azoty Unii Tarnów, którzy mają zawodnikowi Stali za złe, że spowodował fatalną w skutkach kraksę Nickiego Pedersena. Duńczyk ma złamaną kość dłoni. Padają stwierdzenia, że Zmarzlik zasłużył na czerwoną kartkę.
- Sędzia miał rację, że nie dał Zmarzlikowi kartki - mówi Bogusław Nowak, były żużlowiec Stali Gorzów. - Ocenił, że sytuacja była typową walką na torze, ale nie było tam działania z premedytacją, czy chamstwa. Bartosz został wykluczony, jako sprawca wypadku i przerwania biegu, i to była wystarczająca kara dla zawodnika.
- Niepotrzebnie robi się zamieszanie wokół Bartka - ocenia Nowak. - Gdyby to był inny zawodnik, przeszłoby to bez echa. Jednak wokół Zmarzlika robi się takie małe sensacje. Zupełnie bez sensu. Nie mam wątpliwości, że zawodnik Stali zasłużył na wykluczenie. Pociągnęło go, hak z jego motocykla wszedł pod łańcuch w maszynie Pedersena i skończyło się to wszystko fatalnie. Taki jest jednak żużel, a to była sytuacja jakich wiele.
- Zmarzlik nie jest zawodnikiem, który co tydzień, czy dwa prowokuje jakieś dziwne sytuacje na torze - kontynuuje Nowak. - Z drugiej strony jest takim sportowcem, który czasami jeździ na granicy ludzkich możliwości. Stara się robić to pięknie, widowiskowo, a przede wszystkim walczy. Za to go kochamy i podziwiamy. Oczywiście to kosztuje i naraża zawodnika na takie sytuacje jak ta z niedzielnego meczu z Unią. Według mnie był to jednak nieszczęśliwy wypadek.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców