Dawid Cieślewicz: Złapałem wiatr w żagle

Po piątkowym treningu punktowanym z Unią Leszno chyba można stwierdzić, że forma Dawida Cieślewicza ustabilizowała się na równym, ale i stosunkowo wysokim poziomie. Doświadczony żużlowiec, który po pierwszych treningach miał problem z przekonaniem do siebie trenera Mirosława Kowalika, teraz może być pewny swojej pozycji. - Złapałem przysłowiowy wiatr w żagle, i mam nadzieję, że tak już zostanie - deklaruje.

Dawid Cieślewicz wystąpił w czterech, z pięciu rozegranych dotychczas przez Start meczów. Zabrakło go jedynie w Grudziądzu, gdzie podopieczni Mirosława Kowalika przegrali z GTŻ 53:37. Co ciekawe, miało nie być dla niego miejsca także w składzie na spotkanie inaugurujące sezon z RKM ROW Rybnik, ale podczas ostatniego treningu, Cieślewicz w końcu przekonał do siebie szkoleniowca.

O wyraźnej zwyżce formy możemy mówić jednak dopiero w ostatnim czasie, kiedy najpierw był on jednym z najlepszych zawodników starcia z KM Ostrów (8 pkt i 2 bonusy), a dwa tygodnie później toczył pasjonujące pojedynki z gwiazdami Unii Tarnów, do tego na ich torze (7 pkt i 1 bonus).

Świetnie spisał się także podczas piątkowego treningu punktowanego z Unią Leszno, gdzie w dwóch biegach zdobył komplet, 6 punktów. - Złapałem przysłowiowy wiatr w żagle, i mam nadzieję, że tak już zostanie. Podczas treningu niby wygrałem dwa biegi, ale uważam, że ciągle mi czegoś brakuje. Chcę być coraz szybszy, a można to osiągnąć tylko podczas treningów z tak wymagającymi rywalami, jak np. Sławek Drabik czy Tomek Gapiński.

Cieślewicz jest zadowolony z rosnącej dyspozycji, która dała mu pewne miejsce w składzie Startu: - Źle zacząłem, ale jestem pewny, że dalsza część sezonu będzie układała się już po mojej myśli. W końcu lepiej źle zacząć, niż kiepsko skończyć. Teraz skupiam się tylko na tym, żeby być coraz szybszym, i zdobywać jak najwięcej punktów. Chcę pomagać drużynie.

W niedzielę beniaminek I ligi podejmie na swoim torze Lokomotive Daugavpils. - Po wpadce na inaugurację rozgrywek z rybniczanami, teraz musimy być już maksymalnie zmobilizowani. Nikt nie może z Gniezna wywieźć nawet jednego punktu, dlatego z Łotyszami interesuje nas tylko zwycięstwo. Porażkę z RKM ROW postaramy odbić sobie na wyjazdach.

Źródło artykułu: