Odrodzenie Antonio Lindbaecka. Przyjechał do Grudziądza z nowymi silnikami

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Radość grudziądzan. Z lewej Krzysztof Buczkowski, z prawej Antonio Lindbaeck
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Radość grudziądzan. Z lewej Krzysztof Buczkowski, z prawej Antonio Lindbaeck

Na takiego Antonio Lindbaecka czekali grudziądzcy kibice od początku sezonu. Szwed przebudził się w piątkowym meczu z Cash Broker Stalą Gorzów, zdobywając 12 punktów z bonusem.

Mecz z Cash Broker Stalą Gorzów okazał się przełomowy nie tylko dla MRGARDEN GKM-u Grudziądz, ale także m.in. dla Antonio Lindbaecka. Były uczestnik cyklu Grand Prix od początku sezonu nie grzeszył skutecznością i nie przypominał zawodnika, który jeszcze w ubiegłym sezonie był jedną z czołowych postaci żółto-niebieskich.

Zespół Roberta Kempińskiego nie mógł pozwolić sobie w piątek na kolejną wpadkę i stratę punktów. Mobilizacja i chęć zrehabilitowania się za nieudany początek sezonu była w grudziądzkiej drużynie ogromna. Zawodnicy zdawali sobie sprawę z wagi tego spotkania. GKM stanął na wysokości zadania, pokonał Stal i odniósł pierwsze w tym sezonie meczowe zwycięstwo. W końcu na miarę swoich możliwości zaprezentował się Antonio Lindbaeck.

- Nareszcie pokazaliśmy, że jesteśmy silną drużyną. Znaleźliśmy odpowiednie ustawienia w swoich motocyklach i odjechaliśmy naprawdę dobre spotkanie. Pokazaliśmy, że znów możemy być mocni. Tor był przygotowany bardzo dobrze i wszyscy pojechali na swoim poziomie. Tak powinno to wyglądać od początku sezonu. Jestem bardzo zadowolony, szczęśliwy i dumny z postawy mojej drużyny. Szczególnie, że wygraliśmy z mocnym zespołem, jakim jest Stal Gorzów - skomentował piątkowy pojedynek w rozmowie z naszym portalem, Antonio Lindbaeck.

Postawa Szweda w poprzednich spotkaniach była dla kibiców MRGARDEN GKM-u zaskakująca. Lindbaeck punktował co prawda poniżej oczekiwań, ale co ciekawe każdy mecz rozpoczynał od biegowego zwycięstwa, by później oglądać plecy rywali. Dlaczego?

- Nigdy nie powinienem narzekać. W tym roku miałem jednak ogromny problem, żeby znaleźć odpowiednie ustawienia w moim sprzęcie. W meczach wyjazdowych, a szczególnie na torze w Grudziądzu. Przed meczem ze Stalą przyjechałem z dwoma silnikami, z których nigdy wcześniej nie korzystałem w Grudziądzu. Sprawdzaliśmy je z moim teamem kilka dni temu na treningu i teraz czuje, że wszystko pracuje, tak jakbym tego chciał. Dzięki temu mogę pokazać na torze, że potafię skutecznie jeździć. To był dobry dzień dla mnie i całego GKM-u - tłumaczy Szwed.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po leszczyńsku

Komentarze (2)
avatar
Gkm1511
5.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Jeden mecz wygrali i sie podniecają że drużyna odrodzona jest i może jeszcze w play off celują. Ci kibice robią z drużyny kabaret a z siebie posmiechowisko 
avatar
sympatyk żu-żla
5.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy się odrodził Antonio po jednym meczu nic nie można powiedzieć zobaczymy jak to będzie w kolejnym meczu wyjazdowym.