- Mogę powiedzieć tylko tyle, że trenerem zespołu podczas meczu z Unią Tarnów będzie Jan Grabowski - powiedział enigmatycznie dla SportoweFakty.pl Janusz Stefański. Prezes KM Ostrów nie chciał ujawnić, czy po meczu z Unią dojdzie do zmian w sztabie szkoleniowym ostrowskiego klubu. Jak się jednak okazuje, decyzje trenera Grabowskiego podczas meczu z RKM, były przedmiotem wnikliwej analizy zarządu klubu i sponsorów. - Spotkanie z RKM Rybnik było przez nas wielokrotnie analizowane. Wyznajemy zasadę, że takie sprawy trzeba załatwiać bezpośrednio z trenerem a nie załatwiać na przysłowiowym boku. Dlatego staraliśmy się z trenerem w kilku rozmowach, bo nie była to jedna rozmowa tylko kilka rozmów, dokładnie zapoznać się z jego punktem widzenia i jednocześnie przedstawić nasze stanowisko. Decyzje trenera były omawiane także w obecności dwóch czy trzech największych sponsorów klubu - powiedział Stefański.
Prezes KM Ostrów nie chciał ujawnić, jakie stanowisko zajął klub w sprawie decyzji trenera Grabowskiego. - Ja wiem, że każdy ma prawo dokonywać swoich ocen i nikomu tego prawa nie zabieram, natomiast proszę mi wybaczyć, ale nie mogę wszystkich spraw komentować publicznie. To jest akurat sprawa, którą myślę, że warto załatwić akurat w zaciszu klubowym bez zbędnego rozgłosu. Mogę jedynie zapewnić, że nikt nie przeszedł nad sprawą do porządku dziennego, tylko było to przedmiotem naszej analizy - wyjaśnił prezes KM Ostrów.
Sytuacja ostrowskiego klubu po porażce z RKM Rybnik jest skomplikowana, jednak Janusz Stefański wierzy, że zespół zaprezentuje jeszcze potencjał, który w nim tkwi. - Rzeczywiście początek sezonu w naszym przypadku jest bardzo słaby. O tym świadczą wyniki i to nie ulega wątpliwości. Staram się jednak na całą sprawę spojrzeć w szerszym kontekście. Wydaje mi się, że pomimo tych kiepskich wyników, potencjał w zespole jest bardzo duży. Przed nami wszystko jeszcze jest otwarte. Wiadomo, ze w sporcie odnosi się sukcesy nie tylko wtedy, kiedy wygrywa się seryjnie ale także wtedy, kiedy zespół potrafi się podnieść po niespodziewanych porażkach. Myślę, że ten zespół stać na bardzo wiele, bo potencjał jest. Widać na przykład, że Adrian Gomólski powraca do swojej normalnej dyspozycji, jeśli opanujemy również sytuację jeśli chodzi o Chrisa Harrisa, to kto wie, czy druga połowa sezonu nie będzie należała do nas - zakończył Janusz Stefański.
Prezes Stefański nie zaprzeczył, że po meczu z Unią Tarnów może dojść do zmiany na tym stanowisku. Gdyby do zmiany doszło to największe szanse daje się Januszowi Stachyrze.